Komentarz dzienny 10 kwietnia
Pierwsze ważne dane w czwartek napłynęły na rynek już w nocy, a dotyczyły one australijskiego rynku pracy.
Okazały się być one dużym zaskoczeniem dla rynku, gdyż spodziewano się, że stopa bezrobocia pozostanie bez zmian na poziomie 6,1% a odczyt pokazał spadek aż do poziomu 5,8%. Tak duża różnica spowodowała, że zaczęto mówić, iż najwyższy poziom bezrobocia od dekady osiągnął już swój szczyt. Jak podaje Credit Suisse, rynki pieniężne po dzisiejszym odczycie wyceniają prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w Australii o 25 punktów bazowych w ciągu kolejnych 12 miesięcy na 88%. Pomimo, że otrzymane dane są faktycznie dobre, warto mieć na uwadze ostatnią falę aprecjacji australijskiego dolara, który dziś znów się umocnił. RBA z pewnością nie będzie chciało się spieszyć z podwyżkami stóp, aby nie dolać paliwa do dalszych wzrostów, gdyż jeszcze do niedawna Glenn Stevens, przewodniczący RBA, widział #AUDUSD poniżej obecnego dołka na 0,86. Ponadto, na co zawsze zwracam uwagę, warto spojrzeć głębiej w dane. Jak się okazuje pełnoetatowe stanowiska skurczyły się o 22 tysiące, zastąpione jednak przez utworzenie ponad 40 tysięcy miejsc pracy o niepełnym wymiarze godzin. Również udział siły roboczej w populacji ogółem spadł (participation rate), co sztucznie zaniżyło stopę bezrobocia. Z pewnością przed Australią stoją raczej dobre perspektywy poprawy na rynku pracy a podwyżki stóp procentowych są bliższe niż w innych krajach, to obecnie należy podchodzić do tych wydarzeń jeszcze z dystansem.
Brak zmian w polityce Banku Centralnego Anglii przyszedł bez żadnego zaskoczenia. Wyznaczony kurs pozostaje bardzo jasny i rynki nie spodziewają się jakichkolwiek zmian przed upływem pierwszego półrocza bieżącego roku. Do tego spadająca inflacja poniżej celu BOE zdecydowanie zmniejsza presję na pierwszą podwyżkę stóp procentowych, także decyzja odbiła się na rynku praktycznie bez echa. Jako ciekawostkę załączam jednak poniższy wykres, publikowany na łamach Investio już kilkakrotnie, przedstawiający skumulowaną wartość bilansów banków centralnych. Obecnie przekroczyła ona już wartość 10 bilionów USD!
Jak w każdym czwartek, poznaliśmy dziś dane z amerykańskiego rynku pracy w postaci ilości wniosków o bezrobocie złożonych w zeszłym tygodniu. Jest to najmniej wiarygodny odczyt jeżeli chodzi o rynek pracy, więc nie poświęcam mu zbyt wiele miejsca. Z wynikiem 300 tysięcy dane te znalazły się na najniższym poziomie od maja 2007, czyli od czasu przed początkiem kryzysu. W związku z tym, że mamy już kwiecień to nie można uznać, iż amerykanie nie mogli złożyć wniosków ze względu na śnieg toteż odczyt został uznamy przez wielu analityków za sygnał dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy. Mimo wyszukiwania najróżniejszych powodów, dlaczego dane te były gorsze w ostatnich miesiącach fakt jest taki, że trend przedstawia się jasno a więc i rozwój jest kontynuowany.
Wczoraj zwracałem uwagę na dzisiejszą aukcję greckich obligacji, która była niejako wydarzeniem dnia. Grecja pożyczyła dziś na rynku 3 miliardy euro w pięcioletnich obligacjach o rentowności 4,95% (polskie obecnie notowane są po 3,33%). Popyt zgłoszony przez ponad 550 inwestorów wyniósł ponad 20 miliardów euro, co daje stosunek 6,66! Jest to sytuacją na prawdę niespotykaną i pokazującą zarazem po Irlandii, powrót kolejnego kraju na rynek obligacji w niesamowicie pozytywnej atmosferze. Jak już wczoraj pisałem, powrót zaufania nie ma nic wspólnego z tak często nadużywanym wskaźnikiem długu do PKB, który obecnie wynosi 172% podczas, gdy cztery lata temu jak Grecja prosiła o pomoc było to 130%. Na rynku rośnie po prostu wewnątrz strefy euro lokalne carry-trade, gdzie obligacje notowane powyżej rentowności gwarantowanej przez niemieckie bundy są w centrum uwagi.
Komentarze 0