Przegląd sytuacji rynkowej po decyzji EBC
Europejskie Quantitative Easing staje się faktem
Europejski Bank Centralny sprostał oczekiwaniom rynkowym i pomimo, że sama decyzja o wprowadzeniu skupu obligacji rządowych była szeroko oczekiwana to pewne detale programu sprawiły, że euro uległo mocnej przecenie.
EBC od marca rozszerzy dotychczasowy skup aktywów 0 60 mld euro, czego 80% stanowić będą się obligacje krajów Strefy Euro o zapadalności od 2 do 30 lat. Skupowane będą one z rynku wtórnego (od różnych banków i funduszy) , jednak tylko te o ratingu inwestycyjnym, czyli na ten moment z pominięciem Grecji. Zakup będzie decentralizowany, co oznacza, że dokonywać go będą poszczególne banki centralne krajów Strefy Euro i to one będą obarczone ryzykiem. Pozostałe 20% to inne aktywa (w tym różnych instytucji europejskich), a ryzyko z nimi związane rozłożone będzie na wszystkie banku centralne biorące udział w tym przedsięwzięciu. Program ma zakończyć się we wrześniu 2016 roku, co oznacza, że opiewać będzie on na 1,14 biliona euro.
Dodatkowo, aby poprawić efektywność obecnie przeprowadzanego programu TLTRO, który zakłada comiesięczne pożyczki dla sektora bankowego, EBC zmniejszył niespodziewanie ich oprocentowanie z 0,15 do 0,05%. Ma to zwiększyć zainteresowanie tym programem wśród banków komercyjnych.
Jak QE ma pomóc przywrócić w Strefie Euro inflację w okolice 2% i zwiększyć długoterminowe oczekiwania inflacyjne wśród przedsiębiorców? Gotówka, którą otrzymają banki w zamian za odkupione obligacje trafi na konta do EBC, gdzie może ona zostać „normalnie używana” jednak musi ona pozostać tam jako depozyt. Dzięki wprowadzonej już wcześniej ujemnej stopie depozytowej wynoszącej obecnie -0,20% trzymanie gotówki w EBC będzie generować koszty, a to ma zachęcić banki to podejmowania większego ryzyka przy udzielaniu kredytów (pozbycie się gotówki i zarobienie na utrzymanie depozytów). Pozostaje pytanie komu? I tutaj Europejski Bank Centralny już więcej zdziałać nie może, gdyż popyt na kredyt w Strefie Euro po ostatnich kryzysach jest po prostu mały. Można zastanawiać się, czy lepsze warunki kredytowe zwiększą, pożądany do pobudzenia inflacji, popyt na kredyt, ale tak naprawdę nie będzie to łatwe, gdyż ewidentnie to nie warunki kredytowe są problemem, a „strach przed przyszłością”.
Po tych informacjach EURUSD zniżkował dzisiaj w kulminacyjnym momencie nawet o 300 pipsów do poziomu 1,1316, widzianego ostatni raz we wrześniu 2003 roku. Wiadomości te mogą oddziaływać na rynek jeszcze kilka, jednak odreagowanie powinno zbliżać się wielkimi krokami, tak jak i ważne wsparcie w postaci skrzyżowania dwóch dolnych ograniczeń kanałów cenowych. W połączeniu ze zniesieniem 61,8% (1,1213) może spowodować na rynku eurodolara pierwszą większą korektę.
Dzięki słabej dyspozycji wspólnej waluty indeks dolarowy mocno wybił się w górę otwierając sobie drogę do zniesienia 50% mierzenia z interwału miesięcznego. Pary z dolarem mogą zatem w najbliższym czasie ulegać dalej sile dolara.
Silny dolar ciąży mocno amerykańskim indeksom giełdowym, jednak i im pomogły dobre nastroje po wiadomości o wprowadzeniu QE. W Europie natomiast hossa jest wyraźna, a lokalne wsparcia powinny być wykorzystywane do zakupów. Istnieje jednak wciąż ryzyko związane z wyborami w Grecji, które odbędą się 25 stycznia.
Niemiecki indeks obligacji wystrzelił natomiast dziś w górę i odnotował nowe historyczne maksima.
Notowania ropy odnalazły dno?
Czwartkowa informacja o wzroście zapasów ropy w USA o 10 mln baryłek do blisko rekordowego poziomu około 400 mln baryłek była kolejną, która nie służyła notowaniom tego surowca. Dużo jednak wskazuje na to, że cena ropy znalazła obecnie równowagę, a to oznacza, że może zbliżać się odreagowanie.
Zwłaszcza ciekawie wygląda układ techniczny ropy Brent, której cena testuje linię trendu pomiędzy dwoma, jak widać silnymi, strefami popytu i podaży. Wybicie górą z utworzonej konsolidacji może doprowadzić nawet do 20-procentowego wzrostu.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.
Komentarze 2
Robert
Czyżbyśmy nie poprawili na ropie minimów sprzed paru lat? A było tak blisko :)
Daniel Schittek
Wszystko wskazuje na to, że na razie zabraknie bodźców do dalszej przeceny : )