Sytuacja na polskiej złotówce, analiza techniczna EUR/PLN, USD/PLN, CHF/PLN
Od pół roku nasza narodowa waluta systematycznie się osłabia względem najpopularniejszych walut – euro, dolara amerykańskiego oraz franka szwajcarskiego. Celowo wymieniam tylko te trzy waluty, ze względu na ich znaczący wpływ na polską gospodarkę. Stosunkowo niedawno cieszyliśmy się, że kwotowanie CHF/PLN spadło z historycznych maksimów (lub poprawniej, ci z nas, którzy zaciągnęli kredyty w tej walucie się cieszyli). Jednak obawiam się, że to nie koniec kłopotów tych osób. Na rysunku 1 widać trend jaki panuje na franku i złotówce.
Niestety jasno i wyraźnie widać, że tendencja (przyspieszony – bardziej pionowa linia) została zachowana. Wzrosty z ostatniego tygodnia dają sygnały do dalszego osłabiania się złotego. Górne ograniczenie kanału wzrostowego (długoterminowego) nie zostało osiągnięte podczas wzrostu z sierpnia – za sprawą interwencji Narodowego Banku Szwajcarii (Swiss National Bank). Co gorsze, od 6 miesięcy systematycznie złotówka traci do euro i dolara amerykańskiego – rysunki 2 i 3.
Na obu rysunkach strzałki do góry oznaczają momenty, w których poległa polska złotówka. Od tego czasu nieprzerwanie (po za krótkim zawahaniem po interwencjach NBP) nasza waluta traci na wartości zaniżając realną wartość zarabianych przez nas pieniędzy. Jak wcześniejsza drożyzna franka miała wpływ na niewielką stosunkowo liczbę polaków, tak drogi dolar jest katastrofalny dla każdego z nas. Najbardziej odczuwalne jest to na stacjach paliw, gdzie tylko od końca sierpnia ceny najpopularniejszej benzyny bezołowiowej 95 wzrosły o blisko 10%.
Na rysunku 2 widać potencjalną cenę docelową dla instrumentu USD/PLN. Poziom 4,2 zł za dolara w moim odczuciu nie jest realny w krótkim terminie. Jednak w czasie kryzysu w 2008 roku nie było przeszkody aby w ciągu 8 miesięcy dolar podrożał o blisko 2 zł! Wydaje mi się, że w tym przypadku należy oczekiwać dłuższej tendencji ale o mniejszej intensywności. Pamiętać trzeba również, że za pół roku zbliżają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Polska złotówka będzie walutą, którą każdy kibic będzie zmuszony posiadać, aby swobodnie poruszać się podczas mistrzostw. Uważam to za najważniejszą przesłankę do tego, aby zaprezentowany poziom 4,2 nie został osiągnięty w przeciągu najbliższego półrocza. Wydaje się również, że dane makroekonomiczne Polski nie są na tyle złe, aby tak duża przecena była uzasadniona. Niestety wysoki kurs walut zagranicznych cieszy jedynie eksport, który otrzymując walutę obcą wymienia ją na coraz więcej złotówek. Importerzy natomiast liczą kolosalne straty w związku z tanią złotówką.
Na wykresie EUR/USD sytuacja jest równie dramatyczna. W związku jednak z tym, że główny problem ma teraz Europa, to zwyżka na tym instrumencie będzie mniej dramatyczna. Jak widać na rysunku 3 cena zamknięcia z tego tygodnia jest ponad zniesieniem 0.618, który wcześniej stanowił opór. Główny problem z euro dla Polski jest taki, że większość długu zagranicznego Polskiego jest właśnie w tej walucie. Według danych Ministerstwa Finansów za październik 2011 19,2% długu Skarbu Państwa zaciągnięta jest w euro (USD – 4,0%, pozostałe 4,0% – głównie CHF oraz JPY), tj. ok 147,6 mld zł (rysunek 4). W związku z tym, każde umocnienie się europejskiej waluty powoduje wzrost zadłużenia Polski i większe odsetki płacone za te zobowiązania – obsługa długu jest coraz wyższa.
Wszystkie te wyniki osłabiania złotego:
- droższe dobra importowane (surowce, elektronika etc.)
- większe realne zadłużenie Polski – większe koszta obsługi długu
- mniejsza siła nabywcza złotego za granicą
spowodują mniejszy przyrost PKB, zwiększą bezrobocie oraz spowodują inflację. Jest to niezwykle niebezpieczne dla kraju rozwijającego się jakim jest Polska. Dostajemy rykoszetem z Europy pomimo, że tak naprawdę największym partnerem gospodarczym Polski są Niemcy, którzy nie mają tragicznej sytuacji. Jednak w dzisiejszym świecie gospodarki są połączone w skomplikowany sposób, uwolnione rynki i swoboda przepływu kapitału z jednej strony są dobrodziejstwem ale z drugiej, w dobie kryzysu i spowolnienia gospodarczego, powodują, ze słabsze gospodarki traktowane są kubłem lodowatej wody, która spowalnia ich mimo perspektyw wzrostu. Powiązanie się krajów w postaci siatki długów jest straszną nieodpowiedzialnością i patrzeniem krótkowzrocznym. Nikt z przywódców (a także ekonomistów!) nie przypuszczał, że kraj może upaść. W przypadku Grecji jednak niemożliwe stało się możliwe i wyjątkowy wydźwięk przybiera hasło IMPOSSIBLE IS NOTHING!
Komentarze 1
Analiza techniczna – EUR/PLN, USD/PLN, GBP/PLN, CHF/PLN – Investio.pl
[…] naszej waluty? Wydaje się, że bardzo dużo. W poprzednim przeglądzie wyraziłem opinię (przeczytaj więcej), że wszystko wskazuje na dalsze osłabianie się złotego, jednak podkreśliłem jak ogromne […]