Umocnienie dolara nabiera tempa
Inflacja w Chinach zaskakuje podwójnie
Dzisiejszej nocy poznaliśmy dane, które potwierdziły słowa chińskich władz jakoby zagrożenie deflacją w Chinach było niewielkie. Wskaźnik cen konsumpcyjnych w tym kraju w lutym silnie wzrósł z pięcioletniego dołka na poziomie 0,8% r/r do wartości 1,4% r/r. Jest to znacznie powyżej rynkowego konsensusu (1%), jednak na razie zdecydowanie za wcześnie, aby mówić tutaj o jakiejkolwiek pozytywnej tendencji. Zwłaszcza jeśli spojrzymy na inflację producencką, której dynamika w tym samym okresie spadła do -4,8% r/r. Cel inflacyjny (dla CPI) Banku Ludowego Chin ustalony jest na poziomie 3,5%, a więc jeszcze bardzo daleko od obecnego poziomu, co daje dużo przestrzeni do ewentualnego dalszego luzowania polityki monetarnej.
Dodajmy do tego jeszcze pęknięcie bańki na rynku nieruchomości (HPI: – 5,1% r/r), idący w parze z rekordowym przyrostem złych kredytów (76 mld CNY w IV kw 2014) i sytuacja nie wygląda już w zupełnie kolorowo. Jutrzejszego poranka napłyną dane na temat produkcji przemysłowej, której roczna dynamika według prognoz ma zwolnić do 7,7%. Te dane będą miały znacznie większy wpływ na notowania AUD niż publikacja inflacji zatem należy uwzględnić to przy ewentualnych otwartych w tym czasie pozycjach (6:30).
Inwestorzy kupują dolara i obligacje krajów Strefy Euro
Rajd byków na dolarze zgodnie zapowiedziami trwa w najlepsze, a skala jego umocnienia może zdziwić nie jednego inwestora. Obecnie rynek kieruje się oczekiwaniami względem marcowego posiedzenia FOMC (18 marca), na którym prawdopodobnie zmienione zostaną instrukcje wyprzedzające. Obecnie można odnieść wrażenie, że rynek słucha jedynie jastrzębich komentarzy będących pretekstem do kupna dolara i ignoruje te gołębie jak np. to, że zbyt silny dolar może zaszkodzić gospodarce USA.
Dzisiejsze umocnienie dolara skutkuje znaczną wyprzedażą na rynkach wschodzących. Złoty jako waluta należąca również do tego koszyka osłabia się znacząco do wszystkich głównych walut (analiza PLN). Spadki widoczne są również na większości liczących się giełd, a także i na GPW. Ciężko prognozować jak daleko może sięgnąć taka gwałtowna wyprzedaż złotego, jednak po jej zakończeniu spodziewałbym się równie gwałtownego umocnienia. USDPLN obecnie znajduje się bardzo blisko szczytu z 2009 roku.
Kapitał dzisiaj nie tylko odpływa do Stanów Zjednoczonych, ale także na rynek obligacji Strefy Euro, gdzie już drugi dzień trwają zakupy w ramach programu PSPP (QE). Wczoraj w ramach tego przedsięwzięcia EBC zakupiło 3,2 mld EUR obligacji i takie tempo będzie musiało zostać utrzymane – przynajmniej do września 2016 roku. Jak widać na poniższym wykresie efekt działań banku centralnego jest bardzo wyraźny, a tempo w jakim niemieckie papiery skarbowe zyskują na wartości (widoczne na tabeli – rys. 5) będzie przyciągać kapitał spekulacyjny, który dzisiaj odpływał z giełd. Te zjawisko będzie się jednak odwracać w miarę spadków rentowności do coraz mniej atrakcyjnych potencjalnych stóp zwrotu.
Spadki także na Wall Street
Umacniający się dolar i perspektywa zacieśniania polityki pieniężnej przez FED mocno daje się we znaki inwestorom w Ameryce. Tam główny indeks S&P500 traci dzisiaj już prawie 2%, a notowania są coraz bliżej wsparcia wyznaczone za pomocą geometrii 100% (możliwa korekta w tym miejscu). Potwierdzeniem tego poziomu jest zniesienie 61,8%, natomiast strefa popytu znajduje się dopiero poniżej poziomu 2000 pkt.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.
Komentarze 0