3 metody łączenia analizy technicznej i makroekonomicznej
Wraz z rozwojem współczesnych form analizy rynków finansowych, wykształciły się dwa główne nurty, które do dzisiaj wywołują spory wśród analityków i inwestorów na temat wyższości jednej nad drugą. Mowa oczywiście o analizie technicznej oraz analizie makroekonomicznej. Spór wynika z dwóch różnych podejść do interpretacji danych napływających na rynek. Analitycy techniczni opierają się głównie na cenie, która w formie wykresów pokazuje inwestorom w którym momencie mają zawierać transakcje. Sens analizy technicznej opiera się na twierdzeniu, że historia się powtarza. Oznacza to powtarzalność pewnych układów i formacji cenowych, których odpowiednia interpretacja daje przewagę rynkową, co w konsekwencji pozwala uzyskiwać regularne zyski.
W ramach analizy technicznej wykształciły się setki jak nie tysiące systemów wykorzystujących powtarzalność układów cenowych. Generalnie analizę techniczną można bardziej nazwać sztuką niż ścisłą dziedziną nauki. Analitycy techniczni nie potrzebują uwzględniać w swoich analizach powodów dla których cena wykonała dany ruch, gdyż uważają, że na podstawie samego wykresu są w stanie zinterpretować intencje rynku. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku analityków makroekonomicznych. Tutaj kluczową rolę odgrywa interpretacja danych makroekonomicznych oraz przede wszystkim polityka instytucji wpływających na cenę danego waloru, czyli rządów oraz banków centralnych poszczególnych państw. Dlaczego więc nie rozwiązać tego sporu poprzez połączenie tych technik w taki sposób aby wzajemnie się uzupełniały? W mojej opinii jest to możliwe do wykonania i tę tezę będę chciał udowodnić w tym artykule m.in. poprzez zaprezentowanie praktycznych sposobów inwestowania przy jednoczesnym użyciu opisywanych technik.
Czy można skutecznie używać samodzielnie analizy technicznej lub makroekonomicznej?
Oczywiście odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, natomiast kwestią kluczową jest czy wykorzystywanie tych dwóch technik osobno jest działaniem efektywnym? Zdecydowanie łatwiejszym zadaniem jest stosowanie samodzielnie analizy technicznej. Powiem więcej, bardzo ciężko jest w dzisiejszych czasach znaleźć inwestorów, którzy nie wykorzystują w swoich inwestycjach wykresów oraz związanych z nimi formacji czy układów cenowych. Nawet jeżeli jesteśmy czysto technicznymi inwestorami, to nie sposób pominąć kwestii makroekonomicznych w codziennym handlu. Nierozłącznym elementem każdego dnia inwestycyjnego powinno być zapoznanie się z kalendarzem makroekonomicznym, w celu zorientowania się w godzinach publikacji ważnych danych.
Jest to bardzo istotna kwestia nawet dla inwestorów nie biorących pod uwagę interpretacji danych. Dlaczego tak jest? Wynika to z faktu, że podczas publikacji odczytów ważnych danych makroekonomicznych zwiększa się zmienność na rynku. Tę kwestię poruszyłem w artykule o zmienności ceny na rynku Forex, dostępnej pod tym linkiem. Wzrost płynności oraz związane z tym ruchy cenowe bardzo często mają charakter dynamicznych impulsów, które przy dużych odchyleniach od normy ignorują techniczne poziomy. Z tego powodu większość inwestorów posługujących się wyłącznie analizą techniczną ma zapisane w swoich trading planach warunek mówiący o zakazie inwestowania podczas publikacji wspomnianych odczytów. Dzięki temu mogą oni uniknąć sytuacji podczas, której scenariusze techniczne są negowane przez silne ruchy ceny.
Makroekonomia jako sieć skomplikowanych zależności
To co z pewnością odstrasza inwestorów od używania interpretacji danych makroekonomicznych jako samodzielnej techniki inwestycyjnego, jest ogromna ilość zmiennych, które należy brać pod uwagę przy procesie analitycznym. W tym przypadku ciężko doszukiwać się pewnych schematów, które stanowią podstawę analizy technicznej. Środowisko makroekonomiczne oprócz swojej złożoności charakteryzują się również pewną zmiennością, która sprawia, że to co działa obecnie, za rok może okazać się całkowicie bezużyteczne. Przykładem takiego zjawiska może być zanik korelacji pomiędzy inflacją a podażą pieniądza.
Jeszcze w do lat osiemdziesiątych podaż pieniądza wyprzedzała inflację, co dawało duże możliwości analityczne. W latach 90 korelacja była już słabsza, ostatecznie zanikając w czasie wybuchu ostatniego kryzysu w 2008 roku.
Co obok kalendarza powinni śledzić analitycy techniczni?
Sam kalendarz makroekonomiczny nie powinien stanowić jedynego źródła informacji, co do wydarzeń mogących mieć istotny wpływ na notowania walorów inwestycyjnych. Warto obserwować portale społecznościowe oraz serwisy tematyczne, które na bieżąco informują o różnego rodzaju wydarzeniach. Mowa tutaj o wszelkich katastrofach naturalnych, wypadkach, czy też niestety coraz częstszych w ostatnich czasach zamachach terrorystycznych.
Przykładem takiego wydarzenia może być rok 2011 i katastrofa naturalna w Japonii. Wówczas podczas trzęsienia ziemi poważnie uszkodzona została elektrownia w Fukushimie, co spowodowało wyciek materiału radioaktywnego i skażenie środowiska. W reakcji na te wydarzenia mogliśmy obserwować gwałtowne ruchy zarówno na japońskich parkietach jak i na parach walutowych z jenem japońskim. Naturalnie takich zjawisk nie da się przewidzieć, jednak odpowiednio szybko poinformowany inwestor jest w stanie wyjść z rynku minimalizując tym samym potencjalne straty. Najlepszymi narzędziami do ciągłego śledzenia informacji ze świata jest Twitter, Bloomberg.tv lub chociażby puls rynku dostępny na portalu Investio.pl. Puls rynku to narzędzie w postaci ciągłego strumienia informacji, w ramach którego inwestorzy wymieniają się swoimi analizami, spostrzeżeniami, opiniami oraz bieżącymi informacjami z rynku i ze świata.
Dobieranie odpowiedniego horyzontu czasowego do techniki inwestycyjnej
Czy istnieje coś takiego jak odpowiedni horyzont inwestycyjny dla analizy technicznej oraz makroekonomicznej? Moim zdaniem na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdą technikę można z mniejszym lub większym powodzeniem zaimplementować do danego przedziału czasowego. W tym przypadku dużo większą elastycznością wykazuje się analiza techniczna. To twierdzenie opiera się o pojęcie fraktalności rynku, które jest dla mnie jedną z fundamentalnych teorii dotyczących analizy technicznej.
Czym jest fraktalność rynku? Jest to teoria, która mówi o tym, że cena na niższych interwałach czasowych tworzy układy i formacje zamieniające się w analogiczne układy na wyższym interwale czasowym. Wraz ze wzrostem skali czasowej rośnie również istotność tworzących się układów. Kluczowe jest to czy w tym przypadku teoria ma bezpośrednie przełożenie na praktykę. Wykresy pokazują, że tak. Dobrym przykładem będą poniższe wykresy przedstawiające popularny na rynku układ geometrii 100%.
Powyższe schematy pokazują jak w ramach układów z wyższych interwałów czasowych (H1), kształtują się analogiczne układy na niższych interwałach (M5). Dowodzi to uniwersalności analizy technicznej, co kwalifikuje ją jako użyteczną na wszelkiego rodzaju interwałach czasowych.
Analiza makroekonomiczna odpowiednia tylko dla długiego okresu czasowego?
Nie da się ukryć, że analiza makroekonomiczna nie jest aż tak elastyczna jak analiza techniczna. Bardzo ciężko zaimplementować ją do strategii krótkoterminowych, z tego powodu, że wahania intradayowe (abstrahując od ogólnego trendu najczęściej definiowanego przez otoczenie makroekonomiczne) poruszają się niezależnie od fundamentów. Najlepszym horyzontem czasowym, gdzie można najefektywniej wykorzystywać analizę makroekonomiczną jest horyzont długoterminowy. Przekładając to na skalę czasową dostępną w MT4, granicę długiego okresu można wyznaczyć od interwału D1 w górę. Jako przykład długoterminowego trendu spowodowanego decyzjami stricte makroekonomicznymi można podać ostatni trend spadkowy na parze EURUSD, rozpoczęty w drugiej połowie 2014 roku. Następujące czynniki przyczyniły się do silnego umocnienia się dolara, przy jednoczesnej deprecjacji euro:
1. Zakończenie programu QE3
2. Dyskontowanie podwyżek stóp procentowych w USA
3. Obniżanie stóp procentowych przez EBC
4. Wprowadzenie programu QE w strefie euro
Naturalnie po fakcie łatwo pisać o przyczynach powstania takiego czy innego trendu. W rzeczywistości taką sekwencję zdarzeń przewidzieć jest niezwykle trudno, gdyż w dużej mierze zależna jest ona od decyzji organów zarządzających bankami centralnymi, które zmieniają się w zależności do napływających na rynek danych.
Co należy brać pod uwagę przy łączeniu obydwu technik analitycznych?
Chcąc efektywnie łączyć makroekonomię z techniką warto wyselekcjonować te elementy, które wzajemnie się uzupełniając, pozwolą nam stworzyć dochodową strategię inwestycyjną. Zacznijmy od wyszczególnienia podstawowych elementów analizy makroekonomicznej:
1. Polityka banków centralnych – Jest to jedna z najważniejszych rzeczy, którą musi znać każdy inwestor chcący inwestować z wykorzystaniem analizy makroekonomicznej. Ze względu na zróżnicowaną politykę Banków Centralnych nie sposób opisać jednej uniwersalnej metody interpretacji. Aby ułatwić sobie zadanie warto odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań:
- Jakie dane makroekonomiczne bierze pod uwagę Bank Centralny przy kreowaniu swojej polityki? (PKB, inflacja, rynek nieruchomości, rynek pracy)
- Jaki cel inflacyjny jest zakładany?
- Czy kurs zarządzanej waluty jest na optymalnych poziomach?
- Jakie rezerwy posiada dany BC?
Dla przykładu FED (Bank Centralny USA) zbliża się do początku podwyżek stóp procentowych. Aby ustalić odpowiedni moment Rezerwa Federalna obserwuje przede wszystkim kondycję rynku pracy oraz wskaźniki inflacji. O ile cel inflacyjny ustalony jest w okolicy 2%, to warunki na rynku pracy interpretowane są bez żadnych konkretnych ram liczbowych. Tak czy inaczej lepsze odczyty wspomnianych danych makroekonomicznych przybliżają podwyżkę stóp procentowych, co teoretycznie powinno wpływać na umocnienie się dolara amerykańskiego oraz przeceny na tamtejszych indeksach giełdowych.
2. Właściwości poszczególnych gospodarek – Bardzo istotna jest znajomość oddziaływania na siebie poszczególnych gospodarek, gdyż pozwala to na poprawną interpretację w jaki sposób dane z jednej gospodarki wpływają na inne zależne od niej kraje. Niebagatelne znaczenie ma również to czy dany kraj jest znaczącym eksporterem bądź importerem jakiegoś z ważnych surowców.
Idealnym przykładem będą w tym przypadku Chiny, które są drugą największą gospodarką świata oraz jednym z największych importerów miedzi. Kiedy z Chin napływają gorsze dane oraz nadchodzi ogólny spadek dynamiki rozwoju gospodarczego, zazwyczaj przekłada się to na spadki cen wspomnianego surowca. Z drugiej strony mamy Australię, która eksportuje sporo surowców do Chin, w tym głównie miedź. Z tego powodu chińskie spowolnienie powoduje spadek eksportu australijskiej miedzi, co w przełożeniu na rynek Forex teoretycznie wywołuje spadek wartości dolara australijskiego.
3. Efekt portfelowy – Jest on związany z grupowaniem rynków oraz powiązanych z nimi walorami na 3 koszyki pogrupowane pod względem potencjalnego ryzyka inwestycyjnego. W momencie występowania na rynkach obaw związanych z niestabilną sytuacją ekonomiczną bądź polityczną na świecie, inwestorzy uciekają do rynków rozwiniętych a konkretnie do tzw. bezpiecznych przystani, uzyskując tym samym większe bezpieczeństwo kosztem niższego zysku. Podczas względnie spokojnego okresu włączany jest tryb zwany potocznie „Risk Off”, który oznacza zwiększoną ekspozycję na bardziej ryzykowne i dochodowe rynki. Oto jak kształtuje się podstawowy podział światowych rynków:
- Rynki rozwinięte – Do tego koszyka należą państwa uznawane za wysokorozwinięte gospodarczo z dobrze rozbudowanym i względnie stabilnym sektorem finansowym. Najważniejsze państwa tej grupy to: Kraje Europy zachodniej (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Szwajcaria), USA, Kanada, Japonia, Australia, Nowa Zelandia). Najważniejsze związane z tymi państwami walory inwestycyjne zwane „bezpiecznymi przystaniami” to: dolar amerykański, jen japoński, frank szwajcarski oraz obligacje wymienionych krajów.
- Rynki wschodzące – Tym mianem określa się państwa oraz regiony uznawane za najszybciej rozwijające się gospodarczo. Najpopularniejszymi szybko rozwijającymi się krajami są te z tzw. grupy BRICS nazwanej od pierwszych liter: Brazylii, Rosji, Indi, Chin oraz Republiki Południowej Afryki (jest to wyjątek gdyż w skrócie posłużono się słowem „south”). Dodatkowo w tym koszyku znajdują się kraje Europy środkowej (w tym Polska) oraz część państw ameryki łacińskiej. Należy w tym miejscu wyszczególnić takie waluty jak polski złoty, korona czeska, węgierski forint, rubel rosyjski oraz główne indeksy giełdowe tych państw.
- Nowe rynki wschodzące – Są to kraje, które aspirują do wkroczenia w niedalekiej przyszłości na drogę szybkiego rozwoju. Z uwagi na swój potencjał dają możliwość uzyskania spore zysku, przy jednocześnie dużym ryzyku związanym z brakiem stabilności ekonomicznej oraz politycznej. W tym przypadku trzeba zwrócić uwagę na takie kraje jak Nigeria, Egipt, Ukraina, Wietnam czy Rumunia.
4. Sytuacja geopolityczna – Jest to chyba najtrudniejszy do interpretacji element analizy makroekonomicznej. Wymaga on znajomości nie tylko ekonomii oraz rynków finansowych, ale również zawiłości politycznych czy militarnych. Zazwyczaj analiza sytuacji geopolitycznej wykorzystywana jest post factum i jest ściśle związana z wyżej opisanym efektem portfelowym.
Elementy techniczne wspierające analizę makroekonomiczną
Jeżeli decydujemy się łączenie analizy technicznej z makroekonomiczną nie musimy używać zaawansowanych narzędzi analizy wykresów. Wynika to z faktu, że znając kierunek notowań, który został wyznaczony za pomocą makroekonomii, do wejścia i kontrolowania pozycji wystarczą nam podstawowe i często najskuteczniejsze formy analizy wykresów. Są nimi:
Linie trendu – Są to linie skośne prowadzone po coraz niższych szczytach w trendzie spadkowym, oraz coraz wyższych dołkach w trendzie wzrostowym. Linie trendu dają dwa podstawowe sygnały. Pierwszy to sygnał kontynuacji trendu, występujący w momencie odbicia ceny od linii trendu oraz sygnał zakończenia trendu mający miejsce wówczas gdy cena linię trendu przebija.
Kanały cenowe – Podobnie jak linie trendu pozwalają na określenie kierunku notowań. Dodatkowo w kanałach cenowych mamy do czynienia z przeciwległą linią równoległą, która pozwala określa potencjalny zasięg kolejnego impulsu w trendzie.
Wsparcia i opory – Są to horyzontalne linię lub strefy określające miejsca zwiększonego prawdopodobieństwa zatrzymania się oraz odwrócenia ceny. Wyznaczane są one przy pomocy historycznej analizy reakcji ceny na wskazany obszary.
3 sposoby łączenia analizy technicznej oraz makroekonomicznej
Na koniec chciałbym przedstawić 3 sposoby w jaki sposób można łączyć analizę techniczną oraz makroekonomię, zarówno w krótkim jak i w długim terminie.
Ruch przeciwny do interpretacji odczytów danych makroekonomicznych
Jest to strategia, która bezpośrednio łączy ze sobą analizę makroekonomiczną oraz techniczną. Głównym założeniem w tym przypadku jest interpretacja odczytów danych oraz wyszukiwanie ruchów ceny przeciwne do oczekiwań względem konkretnych odczytów. Zajęcie pozycji powinno mieć miejsce w technicznie wyznaczonych przez nas miejscach.
Na przedstawionym wykresie mamy sytuację z pary walutowej AUDUSD, podczas publikacji danych PKB z Chin.
Pomimo lepszych od prognoz odczytów, które powinny sprzyjać umocnienie się dolara australijskiego, pierwszy impuls był spadkowy. Jest to moment, kiedy powinniśmy szukać pozycji długiej i taka okazja pojawiła się w pierwszym technicznym miejscu wyznaczonym na podstawie lokalnego wsparcia.
Wady
- Potencjalnie mała ilość wejść
- Problemy z odpowiednim ustawienie zlecenia obronnego
Zalety
- Możliwość łapania dużych ruchów cenowych
- Wysoki stosunek RR
Wybicia z ciasnych konsolidacji
W tym przypadku dużo mniejsze znaczenia ma analiza odczytów makroekonomicznych, która ustępuje pola wyszukiwaniu odpowiednio ciasnych konsolidacji. To na czym opiera się nasza przewaga to świadomość występowania dużych ruchów cenowych w trakcie publikacji danych. Najłatwiejszym sposobem realizacji tego typu strategii jest ustawianie zleceń typu buy oraz sell stop po obydwu stronach konsolidacji. Dzięki temu, niezależnie od odczytu będziemy w pozycji, która zostanie zajęta w momencie aktywacji naszego zlecenia.
Największym problemem w tym schemacie jest realizacja zleceń. Przy dynamicznych ruchach, które pojawiają się przy publikacji ważnych danych, bardzo często transakcje realizowane są po dużo mniej korzystnych cenach niż wynikałoby to z lokalizacji samego zlecenia.
Carry trade
Jest to jedna z najpopularniejszych strategii wykorzystujących zależności makroekonomiczne, a konkretnie różnicę w stopach procentowych pomiędzy różnymi krajami. Jest ona wykorzystywana przez duże instytucje finansowe, które mają możliwość kupować oraz sprzedawać waluty po kosztach zbliżonych do oficjalnych poziomów stóp procentowych. Kupując niżej oprocentowaną walutę i zamieniać ją na pieniądz wyżej oprocentowany zarabia się na osiągniętej w ten sposób różnicy. Aby móc stosować tę strategie bezpośrednio potrzebny jest efekt skali w postaci dużego kapitału, który bardzo często jest poza zasięgiem inwestora indywidualnego. Jak więc wykorzystać te zależność w praktyce? Opisana powyżej praktyka przekłada się na konkretne ruchu na parach walutowych. Teoretycznie waluta o wyższym oprocentowaniu powinna zyskiwać względem waluty oprocentowanej niżej. Czy w tym przypadku teoria przekłada się na praktykę? Okazuje się że tak, co pokazuje poniższy wykres.
Carry trade to bardzo rozległy temat, który można z powodzeniem opisać w osobnym artykule. Więcej na ten temat można dowiedzieć się z webinarium poprowadzonego przez Roberta Richtera dostępnego na akademia.investio.pl
Komentarze 0