Komentarz dzienny 27 grudnia
Ostatnie dni 2013 roku powoli dobiegają końca, nie przynosząc znaczących informacji z rynków w związku z okresem między świątecznym, choć notowania wielu instrumentów finansowych w piątek świadczą o tym, iż inwestorzy handlują w najlepsze. Tymczasem, ze względu na brak istotnych wydarzeń w dzisiejszym komentarzu spójrzmy raz jeszcze na jedno z najważniejszych czynników wpływających nie tylko na rynki, lecz na całe gospodarki w 2013 roku, czyli brak akcji kredytowej.
Nie inflacja, nie NFP, nie PKB tylko właśnie dynamika udzielanych kredytów jest problemem światowej gospodarki i głównie Unii Europejskiej a reszta jest tylko tego wynikiem. Rozwój gospodarczy (aka wzrost PKB) jest możliwy do osiągnięcia tylko dwoma sposobami. Jednym z nich jest wzrost produktywności, co jest procesem długoterminowym, natomiast drugim czynnikiem jest akcja kredytowa, która napędza gospodarkę. Temat ten był już przeze mnie wielokrotnie poruszany i wpis ten nie ma na celu powtórzenia kwestii już opisanych, lecz jego przyczynkiem są poniższe wykresy (wszystkie grafiki pochodzą od @ZeroHedge), które doskonale obrazują jak kredyt bezpośrednio wpływa na dosłownie każdy aspekt gospodarki.
Wpierw spójrzmy jak na jednym wykresie wygląda wzrost akcji kredytowej oraz dynamika wzrostu PKB. Warto zaznaczyć, iż w tym wypadku PKB jest przesunięte o jeden rok do przodu a więc w rzeczywistości dołek na tym wskaźniku wyprzedza minimum akcji kredytowej, która maleje jeszcze kilka miesięcy po dnie spowolnienia. Chociaż w wypadku powyższego wykresu dokonano przesunięcia, aby lepiej zobrazować korelację, nawet po dokonaniu korekty związek po między tymi czynnikami jest bezsprzeczny. Rozłóżmy, więc to na czynniki, aby sprawdzić na co w rzeczywistości wpływa akcja kredytowa.
Korelacja z produkcją przemysłową (prawy górny róg) powinna być najbardziej intuicyjna. W każdej, lecz w szczególności w branży przemysłowej, finansowanie kapitałem obcym jest powszechne, stąd tak silna korelacja z akcją kredytową. W lewym górnym rogu widzimy natomiast, iż akcja kredytowa również współgra z średnim EPS (earnings per share – zysk na akcję) a także, co widać poniżej z zatrudnieniem. To wszystko można razem połączyć, gdyż wzrost m.in. branży produkcyjnej oznacza lepsze zyski przedsiębiorstw, które mogą zwiększyć skalę działalności i zatrudnić nowych pracowników i właśnie w ten sposób napędza się gospodarka.
No dobrze. Teraz część z Was może się zastanawiać, że wszystko wygląda idealnie na tych wykresach, bo dane zostały odpowiednio do siebie dopasowane i jest to dobre spostrzeżenie. Za każdym razem, gdy ogląda się informację przedstawione na wykresach, trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż sposobów manipulacji informacją przedstawioną w ten sposób istnieją dziesiątki rodzajów, o czym doskonale wiedza m.in. doradcy finansowi, sprzedający różnego rodzaju produkty finansowe. Niemniej jednak w tym wypadku, chodzi o pokazanie zależności, która jest prawdziwa. W rzeczywistości sprawa wygląda tak, iż akcja kredytowa nie współgra idealnie z dołkami powiedzmy produkcji przemysłowej. Należy zauważyć, iż wszystkie dane w stosunku, do których została pokazana akcja kredytowa zostały przesunięte o określony okres w przód. Dzieje się tak dlatego, iż (trzymajmy się przykładu produkcji przemysłowej) nie rośnie ona ze względu na to, że wzrasta akcja kredytowa. Dzieje się tak z wielu innych powodów jednak po odbiciu się od dna, potrzebny jest szeroki dostęp do pieniądza, aby ten nowy wzrost mógł się rozwinąć. W innym przypadku następuje powrót do spowolnienia, lub wzrost pozostaje bardzo niemrawy ze względu na brak kredytu. Stąd właśnie w rzeczywistości dane czynniki na wykresach mają szczyty i dołki o określony czas wcześniej, a akcja kredytowa pojawia się kilka miesięcy po tym, aby wspomóc rozwój lub wygasa, jeżeli mamy do czynienia ze spowolnieniem.
Ostatni wykres przedstawia jak wyglądała akcja kredytowa na 52 tygodnie przed wybranymi pięcioma kryzysami oraz 247 tygodni po. Jak widać, po wszystkich wybranych okresach udzielano większej ilości kredytów niż ma to miejsce obecnie, co jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego obecny rozwój szczególnie w strefie euro jest tak słaby.
Komentarze 2
Andrzej
W taki razie wzrost jest napędzany przez oszczędności ?, tańsze surowce ?, eliminacje z rynku mało rentownych firm które zawyżały koszty ? a nie przez kredyty. Keynes się w grobie przewraca ?
Szymon Nowak (1do1)
Keynes, Friedman, czy Fisher – ostatnie lata zweryfikowały znaczną część podręcznikowej ekonomii i moim zdaniem żadna z nich nie zdała egzaminu, jeżeli podejdziemy ortodoksyjnie i będziemy się trzymać ściśle ich założeń.
Kredyt napędza wzrost, jednak poruszyć go musi coś innego. Firmy mają rekordowe zapasy gotówki przez ostatnie kilka lat, surowce potaniały w tym roku o 0-30% – i? Może te czynniki odpowiadają za to, że widać powrót do wzrostu jednak jest on nazwijmy to mocno umiarkowany a przyczyną tego jest według mnie brak akcji kredytowej.