Komentarz dzienny 2 stycznia
Dzisiaj na rynek napłynęły ostatnie dane PMI dla przemysłu za grudzień, kończąc tym samym rok dla tego wskaźnika. W związku z tym spójrzmy wpierw na szeroki wskaźnik PMI tworzony przy współpracy z JP Morganem dla całego świata (w rzeczywistości ponad 10 tysięcy ankiet w 32 krajach odpowiadających za około 89% całego światowego przemysłu).
Odczyt wyniósł 53,3 punktów wobec 53,1 w listopadzie, co oznacza 12 wzrost w stosunku miesiąc do miesiąca z rzędu. Średnia dla całego roku to 51,5, co stanowi poprawę wobec roku 2012, gdy to średnia na poziomie 50 punków określała stagnację. Jednocześnie skala ożywienia w ostatnim kwartale 2013 roku, była największa od drugiego kwartału 2011 roku. Za bardzo dobry wynik głównie odpowiadają gospodarki grupy G7.
Wspólny odczyt dla strefy euro również zakończył rok na bardzo dobrym poziomie 52,7 punktów, co stanowi 31 miesięczne maksimum. W najgorszej sytuacji w ostatnich miesiącach znajduję się Francja, której odczyt jak widać powyżej znajduje się na samym końcu, nawet za Grecją.
Grecja znajdując się na najwyższym poziomie od czterech lat z wynikiem 49,6 punktów zbliżyła się do kluczowego poziomu 50 p. oddzielającego rozwój od recesji. Głównym powodem, dlaczego poziom ten nie został jeszcze osiągnięty jest subindeks zatrudnienia, który wciąż wskazuje na ograniczanie zatrudnienia. Sama produkcja natomiast wzrosła w związku z większą ilością nowych zamówień.
W Francji natomiast ilość nowych zamówień spada w szybszym tempie oraz redukcja zatrudnienia również przyspiesza, czego wynikiem jest fatalny odczyt na poziomie 47 p. stanowiących siedmiomiesięczne minimum. Francja głównie traci na spadku zamówień eksportowych, które zmniejszyły się w najszybszym tempie od czerwca, co po raz kolejny pokazuje jak jedne kraje w obecnej chwili są w stanie utrzymać swoją konkurencyjność (Niemcy) kosztem innych (Francja).
Stany Zjednoczone kończą rok z odczytem na poziomie 55 punktów, stanowiącym 11 miesięczne maksimum wskazując na znaczącą poprawę w sektorze wraz z silnym wzrostem nowych zamówień, najszybszym tempem wzrostu zatrudnienia od 9 miesięcy oraz wzrostem cen końcowych. W wypadku Stanów odczyt w żadnym wypadku nie zaskakuje, gdyż gospodarka tego kraju zdecydowanie radzi sobie bardzo dobrze z powrotem na drogę wzrostu względem swoich konkurentów/partnerów.
Chociaż odczyt dla Polski wyniósł 53,2 punkty, tym samym przerywając siedmiomiesięczny okres nieprzerwanych wzrostów to ostatni kwartał był najlepszy od początku 2011 roku. Osłabło tempo wzrostu produkcji oraz nowych zamówień, zatrudnienie wzrasta w wyraźnym tempie a presja kosztowa gaśnie. Oznacza to, iż w dalszym ciągu polska gospodarka się rozwija a presja inflacyjna wciąż nie występuje, co może prognozować wydłużony okres obecnego poziomu stóp procentowych.
Wszystkie wykorzystane wykresy pochodzą od Markit Economics.
Komentarze 0