Komentarz dzienny 3 lutego
Poniedziałek minął pod znakiem danych PMI głównie z sektora produkcyjnego, lecz w nocy pierwszy odczyt z Chin dotyczył usług. Z poziomem 53,4 punktów rozwój w tym sektorze w Chinach jest najwolniejszy od grudnia 2008 roku. Odczyt ponad granicznym poziomem 50 p. wciąż oznacza rozwój jednak jego słabnące tempo niepokoi inwestorów na całym świecie po tym jak dane PMI dla produkcji spadły do 49,6 p.
Tym samym globalny wskaźnik PMI tworzony przez JPMorgan i Markit Economics spadł z 53,0 do 52,9 punktów, wciąż w średnim terminie wykazując słaby trend wzrostowy. Jak sprawa wygląda w poszczególnych krajach a w szczególności w Europie?
Nas przede wszystkim powinien cieszyć dzisiejszy odczyt z Polski, który z wynikiem 55,4 p. okazał się być lepszy od prognoz, tym samym plasując nas w pierwszej połowie. W dalszym ciągu znacząco odstaje Francja i to zarówno w sektorze produkcji jak i usług, która obecnie ma gorsze odczyty nawet od Grecji czy Hiszpanii.
Dla strefy euro indeks wzrósł do 54 punktów, czyli najwyższego poziomu od maja 2011. Tak dobry odczyt spowodowany jest napływem nowych zamówień, które skłoniły przedsiębiorstwa to zwiększenia zatrudnienia po raz pierwszy od dwóch lat. Głównie odpowiadają za to Niemcy i peryferia strefy euro, które przynoszą coraz lepsze wyniki.
Postscriptum do dzisiaj opublikowanego wykresu tygodnia jest powyższa grafika przedstawiająca wpływ deprecjacji krajowej waluty na cenę ropy w poszczególnych krajach. Przedstawiona na niej jest cena ów surowca w walucie danego kraju, w stosunku do szczytu na ropie w 2008 roku (w dolarach amerykańskich). Podczas, gdy cena ropy w USD jest wciąż na zdecydowanie niższych poziomach niż podczas szczytu, tak wyceniana w brazylijskim realu, indyjskiej rupii, rosyjskim rublu, tureckiej lirze czy południowoafrykańskim randzie jest już wyższa, co odczuwają obywatele danych krajów.
Na koniec nie sposób nie zauważyć, iż w dniu dzisiejszym jak podał Minister Finansów dług publiczny spadł w naszym kraju o 130 mld zł. a łączne aktywa „przekazane” przez OFE do ZUS wynoszą 153 mld zł. Na sprawę tę pogląd wyrobiony już z pewnością ma większość czytelników stąd komentarz do sytuacji wydaję się zbędny. Przypomnę tylko, iż w piątek prezydent Bronisław Komorowski skierował ustawę o OFE do Trybunału Konstytucyjnego. Niezwykle ciekawym wydarzeniem na skalę globalną, byłaby decyzja kwestionująca konstytucyjność ustawy, czym samym byłoby trzeba całą operację odwrócić.
Komentarze 0