Rynek obligacji w Polsce

Coraz częściej w tych burzliwych czasach inwestorzy myślą o obligacjach jako alternatywnym do lokat bankowych sposobie lokowania nadwyżek finansowych. Jest to sprawa o tyle rozsądna, że w krótki terminie zarówno obligacje skarbowe jak i samorządowe przynoszą wyższą stopę zwrotu przy porównywalnym ryzyku.

Oczywiście im dłuższy termin do wykupu obligacji tym bardziej są narażone zwłaszcza na ryzyko stopy procentowej, ale również np. ryzyko kredytowe wynikające z tego kto jest tym emitentem. W zależności od emitenta i długości do wykupu inwestor może znaleźć dla siebie satysfakcjonującą premię za takie ryzyko. Np. taka spółka jak Europejski Fundusz Hipoteczny mająca dość dobre wyniki finansowe, emitowała ostatnio roczne obligacje zabezpieczone hipoteką o kuponie rocznym 12% (obligacje z prawem wcześniejszego odkupu przez dłużnika).

Giełda wyszła naprzeciw tym oczekiwaniom i uruchomiła Catalyst – rynek obligacji GPW. Jest to w dalszym ciągu raczkująca platforma obrotu obligacjami, której jednak nie można lekceważyć – może ona być w przyszłości doskonałym uzupełnieniem efektywnie zarządzanego portfela inwestycyjnego. Należy mieć na uwadze, że instrumenty stopy procentowej są bardziej skomplikowane jeśli chodzi o tworzenie portfela, który ma realizować konkretny cel. Obawiam się wręcz, że brak wykwalifikowanej kadry zarządzających stosujących nowoczesne metody analizy może stać się przeszkodą rozwoju rynku obligacji w Polsce (brak napływu kapitału). To wielka szkoda gdyż bez dużego kapitału na rynku obligacji będzie on pełen „chaosu”.

Tak więc aktualnie jedyne co pozostaje to kupować obligacje i trzymać je do terminu wykupu, eliminując tym samym ryzyko ceny. Nie mniej sądzę, że już wkrótce w ramach tego bloga pojawią się bardziej szczegółowe informację dotyczące zarządzania portfelem obligacji.

Tymczasem czekajmy z niecierpliwością na rozwój Catalyst.

Rysunek 1. Obroty na Catalyst, źródło: http://gpwcatalyst.pl