Komentarz dzienny 3 marca
Poniedziałek bez zaskoczenia minął pod znakiem eskalacji konfliktu na Ukrainie. Stąd poza otwarciem się lukami na wielu walorach finansowych, o czym mówiliśmy na wczorajszym webinarze „Przed otwarciem rynków” warto zwrócić uwagę na wymiar stricte ekonomiczny. Porównanie zasobności rezerw banków centralnych jest dobrym wstępem, aby zobaczyć w liczbach różnicę pomiędzy dwoma krajami – Rosją i Ukrainą.
Kolejną ciekawostką jest kształt rosyjskiej krzywej dochodowości, która obrazuje zależność między rentownością obligacji skarbowych a okresem do ich wykupu. Krzywa w standardowych warunkach (kształt zwany normalnym) rośnie wraz ze wzrostem okresu, czyli rentowności wzrastają wraz ze zwiększającym się terminem do wykupu. Jak widać na powyższym wykresie, zdarza się iż sytuacja ulega znacznej zmianie. W tym wypadku za sześciomiesięczny dług Rosja musi płacić więcej niż za obligacje jednoroczne. Takie sytuacje są rzadkie, lecz zdarzają się. Taki kształt terminowej struktury stóp procentowych (krzywej dochodowości) mówi o tym, iż rynek spodziewa się że za rok sytuacja ulegnie stabilizacji.
W wymiarze instrumentów, jakich użyć może m.in. Unia Europejska w stosunku do Rosji są oczywiście sankcje. Warto jednak pamiętać o tym, iż to UE eksportuje więcej do Rosji niż importuje także de facto byłby to strzał do własnej bramki. Z Polskiego punktu widzenia, jak wyliczał dziś J. Borowski spadek eksportu do Ukrainy o 50% oznacza -0,5 pp, do naszego PKB, a taki sam spadek w handlu z Rosją to już -1 pp. Bez dwóch zdań najważniejszym aspektem w kwestii Rosji pozostaje gaz.
Powyższa mapka pokazująca, iż znaczącą część niemieckiego jak i francuskiego zapotrzebowania na gaz zaspokaja właśnie Rosja, po części wyjaśnia właśnie, dlaczego te dwa kraje były wczoraj przeciwne wydaniu komunikatu z użyciem mocnych słów przez NATO.
Napędzane strachem parkiety zanotowały fatalny dzień. Polski WIG uplasował się na trzecim miejscu z wynikiem -5,1% tuż za rosyjskim parkietem z wynikiem -10,8% i ukraińskim -11,8%. Paniki za to nie widać na obligacjach, co może świadczyć o tym, iż jest to tylko krótkoterminowa wyprzedaż przed kontynuacją wzrostów.
Bardzo dobrą wiadomością dla Polski jest natomiast dzisiejszy odczyt PMI dla sektora przemysłowego, który wyniósł 55,9 punktów, czym samym wskaźnik jest na najwyższym poziomie od grudnia 2010 roku. Tak dobry wynik głównie spowodowany jest wzrostem nowych zamówień, który był drugim najwyższym w historii badań. Z takim odczytem znajdujemy pod względem PMI czwarte miejsce na świecie zaraz za Wielką Brytanią, Czechami i Stanami Zjednoczonymi a Polska gospodarka ma realne szanse pozytywnie się odznaczać po raz kolejny na koniec roku.
Komentarze 3
Przemas
Obawiam ze to jest szczyt jesjli chodzi o polska gospodarke. Odznacac sie ona moze ale negatywnie pod koniec roku. Uwazam ze obecne perturbacje to poczatek srednioterminowych
zawirowan na rynkach.
pozdrawiam
Przemek
Szymon Nowak (1do1)
Rynki to jedno a gospodarka to drugie. Może i sprzeczne z teorią, ale historia nie raz to potwierdziła.
Jeżeli byłoby tak jak mówisz to dotknęłoby to wszystkie gospodarki, na tle których i tak powinniśmy plasować się z przodu. Wykluczając scenariusz embarga na nasz eksport do Rosji nie sądzę, abyśmy mieli rok kończyć negatywnie.
Polski złoty – Analiza techniczna #USDPLN, #EURPLN, #GBPPLN, #CHFPLN – 08.03.2014 | Dział Analiz
[…] Ta jednak dotychczas radzi sobie bardzo dobrze, co potwierdza najwyższy od ponad 3 lat odczyt PMI dla przemysłu, który pozytywnie zaskoczył rynek osiągając wartość 55,9 pkt. Nie zmienia to […]