Komentarz dzienny
Źródło dzisiejszej bardzo dużej zmienności na rynku, która w znaczącej mierze objawiła się jako deprecjacja euro oraz indeksów giełdowych a także aprecjacja jena japońskiego, było jedno i pochodziło z europejskiego sektora finansowego.
Dokładniej mówiąc z Portugalii i nazywa się Banco Espirito Santo, czyli największy portugalski bank, którego akcje dzisiaj traciły ponad 17%, po czym obrót nimi został zawieszony. Problemy Banco Espirito Santo zostały ujawnione już w maju, jednak dzisiejszy wstrząs został spowodowany przez spółkę matkę, czyli Espirito Santo International, która nie wypłaciła części swoich klientów środków za zapadające bony. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 3,5 miliarda dolarów. Problem jest w tym, że spółka matka nie jest notowana na giełdzie, a więc dokładna skala problemu nie jest znana. Z tego też powodu traciły dzisiaj akcje spółki córki, jako dyskonto problemów całej grupy kapitałowej. Pomimo, że jest to największy bank w Portugalii, nie jest on nadzwyczajnie ważny dla międzynarodowego systemu finansowego. Dzisiejsza przecena jednak wywołała falę paniki, że także wśród innych spółek mogą się znajdować takie z podobnymi problemami, chociaż ich wyceny na to nie wskazują. Idealnie wpasowuje się to w treść wczoraj opublikowanego sprawozdania z posiedzenia FOMC, w którym to zwracano uwagę na to, że inwestorzy są zbyt zadowoleni z siebie w kontekście braku dokładnej analizy ryzyka. Widać to było w ostatnich miesiącach np. na papierach peryferii strefy euro, gdzie rentowności obligacji stale traciły, gdyż inwestorzy byli przekonani, że w razie problemów Europejski Bank Centralny wkroczy na rynek. Również w Stanach Zjednoczonych wyceny spółek giełdowych obecnie całkowicie oderwały się od realiów gospodarczych, gdyż inwestorzy wierzą, ze polityka FED utrzyma hossę. Dzisiejsze wydarzenie nie miało bezpośredniego wpływu na światowe rynki, lecz pośrednio przypomniało inwestorom, że wyceny spółek mogą nie odzwierciedlać ich prawdziwej wartości. To spowodowało spadki na praktycznie wszystkich indeksach giełdowych oraz wzrosty na japońskim jenie, który uznawany jest za bezpieczną przystań. Po południu na rynki napłynęła nieoficjalna informacja z Banku Portugalii, że Banco Espirito Santo przetrwa upadek spółki matki, gdyż ma wystarczające kapitały. To pozwoliło rynkom znacząco odreagować.
W przyszłym roku rozpocząć się ma seria stress testów europejskich banków, która może wykazać istnienie wielu niepokojących niedoborów kapitałowych. Ostatnie lata, głównie z powodu polityki monetarnej prowadzonej przez najważniejsze państwa i utrzymywaniu zerowych stóp procentowych, są dla sektora finansowego bardzo ciężkie. Widać to chociażby po poziomie zwrotu z kapitałów własnych, co przedstawia powyższy wykres. Podobnie wygląda on dla innych wskaźników jak chociażby cena do wartości księgowej, która dla sektora bankowego w Strefie Euro wynosi 0,9 a w USA 1,1. Przed kryzysem były to poziomy powyżej 2.
W obliczu tych wydarzeń dane z amerykańskiego rynku pracy w postaci ilości wniosków o bezrobocie złożonych w zeszłym tygodniu pozostały bez większego wpływu. Warto jednak odnotować, że były one lepsze od prognoz i wyniosły 304 tysięcy wobec oczekiwań na poziomie 316 tysięcy.
Na piątek w kalendarzu makroekonomicznym nie są zaplanowane żadne ważne odczyty poza stopą bezrobocia z Kanady, więc z pewnością w dalszym ciągu kluczowy dla notowań będzie poziom awersji do ryzyka wśród inwestorów.
Komentarze 0