Commodity Currencies cz.3 – Korona Norweska
Norwegia to kolejny kraj, którego waluta zaliczana jest do tzw. commodity currencies. Wpływa na to bardzo rozwinięty eksport dóbr i usług, który ma 40% wkład w tworzenie produktu krajowego brutto tego skandynawskiego kraju. Tak dużą ekspozycję eksportu we wzroście gospodarczym Norwegia zawdzięcza przede wszystkim bogatym złożom ropy naftowej i gazu ziemnego, które uczyniły ją największym eksporterem tych surowców w Europie. W światowym rankingu eksporterów kraj ten zajmuje odpowiednio 2. i 5. miejsce dla gazu i ropy oraz 14. i 6. biorąc pod uwagę produkcję. Nie może zatem dziwić fakt, że koniunktura na rynku towarowym oraz wahania cen obu surowców energetycznych istotnie oddziałują na wycenę norweskiej waluty, co bardzo dobrze przedstawia korelacja procentowej zmiany benchmarkowych indeksów GSCI z parą #NOKUSD.
Zjawisko to wykorzystać można za pomocą takich instrumentów jak miedź lub ropa typu brent, które wykazują najsilniejszą odwróconą korelację z parą walutową, w której korona norweska jest walutą kwotowaną, a dolar amerykański bazową. Na przestrzeni ostatniej dekady istotność tych korelacji zmieniała się, na co wpływ miały globalne trendy, kryzys gospodarczy, polityka monetarna banków centralnych, a także konflikty na Bliskim Wschodzie. Od pewnego czasu można zaobserwować załamywanie się tych korelacji. W szczególności ta z ropą brent od połowy 2013r. nie potwierdza zależności w zmianie notowań obu instrumentów. Przyczyną tego może być niezdecydowanie i konsternacja rynku, który z jednej strony ma do czynienia z luzowaniem ilościowym banków centralnych na wielką skalę, co powinno zawyżać wycenę surowców, a z drugiej z pojawiającymi się oznakami świadczącymi o tym, że globalne ożywienie nie nastąpi tak szybko jak można się było tego spodziewać – to wywołuje znów presję spadkową na ceny surowców. Do tego dochodzą także czynniki oddziaływujące bezpośrednio na samą koronę norweską.
Ropa naftowa od początku tego tysiąclecia odpowiada w Norwegii za ok. 10% wytworzonego PKB, jednak wartość całego eksportu rośnie szybciej niż samej ropy, co przekłada się w tym okresie na 40%-wy spadek jej udziału w ogólnej sprzedaży. Zmniejsza się także procentowy udział w światowym wydobyciu ropy, który aktualnie wynosi ok. 2%. Jest to wynik coraz mniejszych nakładów na poszukiwanie nowych złóż, a także stopniowe wyczerpywanie się już obecnie eksploatowanych. W konsekwencji spada dzienne wydobycie ropy, które po osiągnięciu szczytu w 2000r. powróciło do poziomu z lat 90. Odwrotną tendencją charakteryzuje się sektor odpowiedzialny za wydobycie gazu ziemnego – tutaj obserwować można konsekwentny rozwój i rosnące znaczenie tego surowca.
Do największych beneficjentów norweskiego „czarnego złota” należy Wielka Brytania, która w 2010r. była odbiorcą połowy sprzedanej przez Norwegów ropy. Druga w kolejności Holandia zakupiła już ponad 2 razy mniej tego surowca. Norwegia dostarcza ropę naftową przede wszystkim krajom europejskim, a olbrzymie dochody z tego tytułu stara się mądrze lokować, zapewniając stabilny rozwój i wzrost gospodarczy kraju.
Takie relacje handlowe sprawiają, że korona norweska również w parze innymi walutami wykazuje istotne korelacje, w tym biorąc pod uwagę cały okres (od 2004r.) najsilniejszą z funtem brytyjskim oraz euro.
Szczególną rolę korona norweska odegrała podczas drugiej fali kryzysu, który uderzył w Europę powodując problemy z zadłużeniem europejskich państw oraz spowolnienie gospodarcze, a nawet recesję. Podwyższona w tym czasie awersja do ryzyka skłoniła inwestorów do poszukiwania tzw. “bezpiecznych przystani”. Po tym jak maksymalny kurs franka szwajcarskiego został ściśle określony przez SNB, ostatnią możliwą alternatywą wydawały się być skandynawskie waluty, których kraje prezentowały wtedy bardzo dobrą i stabilną sytuację ekonomiczną na tle reszty Europy.
Norwegia jako piąty największy eksporter ropy od 15 lat cieszy się dodatnim saldem rachunku bieżącego. Ponadto zadłużenie państwa w relacji do PKB nie tylko nie przekracza 50%, ale od kilku lat systematycznie spada. Również rynek CDS dostarcza dowodów zaufania inwestorów do sytuacji w Norwegii. Obecnie ubezpieczenie od niewypłacalności tego kraju jest równe kosztom CDS obligacji niemieckich i są to jedne z najniższych poziomów na świecie. W 2011r. chwilami ubezpieczenie przed bankructwem Norwegii było dwukrotnie mniejsze niż Niemiec.
Dzieje się tak przede wszystkim dzięki umiejętności Norwegów w dbaniu o przyszłość swoich obywateli. W 1990r. założony został tzw. Norweski Fundusz Naftowy (obecnie Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny), do którego trafiają przychody generowane przez sektor paliwowy. Obecnie aktywa funduszu to ponad 800 mld dolarów, które czynią go jednym z największych inwestorów na świecie – posiadającym 1% wszystkich światowych akcji. Gromadzone środki mają być zabezpieczeniem przyszłych finansów państwa (na czas gdy skończą się zasoby ropy naftowej). Aktualnie takie rozwiązanie chroni Norwegię przed skutkami silnych wahań cen surowców, a także wybuchem inflacji w skutek nadmiernego krajowego bogactwa.
Niestety pod względem parytetu siły nabywczej korona norweska jest jedną z najbardziej przewartościowanych walut. Przeceniona waluta, zwłaszcza względem euro, źle wpływa na norweski eksport. Norges Bank ma jednak związane ręce, gdyż niskie krajowe stopy procentowe mogą skutkować tworzeniem się baniek i nieuzasadnionym wzrostem cen niektórych aktywów (nieruchomości od 2000r. podwoiły swoją wartość). Podwyższenie stóp skutkować może natomiast niekorzystną aprecjacją NOK’a, gdyż reszta rozwiniętych gospodarek utrzymuje stopy na rekordowo niskich poziomach. Bank centralny jednak wkrótce i tak zmuszony będzie podnieść stopy, a w razie nadmiernego umocnienia korony norweskiej może użyć rezerw krajowej waluty w celu jej osłabienia.
Zagrożeniem dla norweskiej gospodarki są obserwowane obecnie spadki cen ropy wynikające z dążenia USA do samowystarczalności energetycznej, jednak pomimo kłopotów w niektórych sferach gospodarki Norwegia jest okazem zdrowia na tle reszty państw europejskich, czego potwierdzeniem są niskie rentowności obligacji oraz najwyższe oceny agencji ratingowych.
Obserwowane, niskie stopy procentowe w USA sprawiały dotąd, że inwestorzy byli przychylni walucie Norwegii. Wygaszanie programy QE przez FED, a przez to rosnące rentowności amerykańskich obligacji, kuszą realokacją kapitału, co wywiera obecnie presję spadkową na koronę norweską.
Źródła siły norweskiej waluty zbliżone są do fundamentów stojących za szwajcarskim frankiem, aczkolwiek brakuje jej głównej cechy jaką powinny posiadać aktywa zaliczane do “bezpiecznych przystani” – płynności. Ten fakt również może zaważyć na dalszym losie skandynawskiej waluty i spowodować efekt odwrócenia się inwestorów ponownie w stronę euro, jeżeli sygnały płynące w Europy będą świadczyć o nadchodzącej poprawie.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.
Komentarze 0