Czy rynek dyskontuje irracjonalne oczekiwania?
W dniu wczorajszym mieliśmy doskonały przykład na to, że rynki finansowe nawet jak wydają się być przewidywalne to takie nie są. Otóż w nocy z poniedziałku na wtorek uchwalono kolejny pakiet pomocowy dla Grecji, 130 mld euro popłynie do tego zadłużonego kraju będącego de facto bankrutem od dobrych kilku miesięcy. Do tej pory taka bez wątpienia pozytywna informacja wywoływała mniej lub bardziej krótkoterminową euforię na rynkach finansowych. Nie inaczej powinno być w tym wypadku. Wszyscy czekaliśmy z palcami na przyciskach „kupuj” jednak rynek postanowił nas rozczarować i nie zareagował prawie wcale. Co więcej w niektórych przypadkach podążył w przeciwną stronę niż można by się spodziewać. Oto przykłady:
- Informacja o pomocy dla Grecji powinna wywołać umocnienie się euro wobec dolara. Tak się nie stało. Po chwilowej nocnej euforii rynek szybko powrócił do poziomów sprzed ogłoszenia decyzji o pakiecie pomocowym.
- Parkiety w Niemczech i Polsce również nie drgnęły w sposób znaczący w związku z tą informacją. Pozostałe rynki europejskie i światowe również nie zareagowały.
Nasuwa się jedno uzasadnienie takiej sytuacji – uchwalenie pakietu pomocowego zostało uwzględnione w cenach wcześniej (ostatnie wzrosty na giełdach).
Czy jest to dowodem na nieracjonalność uczestników rynku? W pewnym sensie tak. Nikt w świetle wypowiedzi ministra Wolfgang Schäuble, ministra Jean-Claude Junckera oraz niepokojów społecznych w Grecji związanych drastycznymi cięciami wydatków oraz z zbliżającymi się wyborami nie mógł z całą pewnością powiedzieć, że pomoc zostanie przyznana. Graniczyło to z szaleństwem, tak jak i z szaleństwem graniczy to, że pomoc ostatecznie została przyznana. Wprawdzie duża część tych pieniędzy została wyjęta spod jurysdykcji Greków, nie mniej obawa przed destrukcyjnymi działaniami socjalistów w tym kraju pozostaje duża. Po wyborach mogą oni być w stanie zniszczyć koncepcję wychodzenia z kryzysu narzuconą Grekom przez UE. Wtedy pieniądze te zostaną zmarnowane.
Czy taki pesymistyczny scenariusz wynikający z dużego ryzyka politycznego jest uwzględniony w cenach? Czy przypadkiem nie stajemy się z zbyt dużych pesymistów zbyt dużymi optymistami? A może do tej pory byliśmy po prostu zbyt krótkowzroczni i zaistniała sytuacja jest objawem wnioskowania długoterminowego?
Komentarze 1
Karol
Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Przemawiają, za teorią, że nie da się przewidzieć przyszłych cen akcji niezależnie od posiadanych informacji, bo obecne ceny akcji dyskontują już wszystkie (także te oczekiwane) informacje.