Dlaczego twitter powinien być po chińsku?
W ostatnich latach znacząco na popularności zyskują nowe rodzaje social media – tzw. mikroblogi. Czym one są? Mikroblog to rodzaj dziennika internetowego za pośrednictwem którego autor przekazuje danej społeczności (zamkniętej, bądź otwartej) swoje myśli, opinie, komentarze w postaci krótkich wpisów o ograniczonej ilości znaków (najczęściej 140). Posty zamieszczone na mikroblogu składają się przeważnie z jednego zdania. Bardzo ważną cechą tego typu przekazu informacji jest możliwość załączenia zdjęcia, pliku dźwiękowego, lub filmowego.
Tzw. micoblogging zyskał na popularności głównie za sprawą amerykańskiej spółki założonej w 2006 roku – Twittera. Internet niemal od samego początku pokochał ideę mikroblogów. W krajach rozwiniętych twitter jest jednym z ważniejszych sposobów komunikacji z otoczeniem stosowanym przez ekonomistów, polityków, celebrytów etc. Całkiem niedawno amerykański Fed ogłosił, że w ramach zwiększania transparentności działań banku centralnego uruchomił swoje konto na Twitterze za pomocą którego będzie komunikować się z rynkami finansowymi.
W minionym tygodniu na łamach The Economist mogliśmy znaleźć bardzo ciekawe badania wskazujące na to, że komunikacja za pomocą mikrobloga w niektórych językach może być znacznie utrudniona. Na Twitterze każdy wpis ma odgórne ograniczenie długości do 140 znaków, spójrzmy teraz na infografikę poniżej:
Jak widać na wykresie powyżej ilość znaków (włącznie ze spacjami) potrzebna do przekazania takie samej treści jak w języku angielskim (przy próbie 1000 znaków) w przypadku języka hiszpańskiego wymaga 39% więcej miejsca! Język węgierski jest niemal tak samo „rozwlekły,” zapotrzebowanie na ilość znaków jest tam większe o 35%. Na samym dole wykresu znajduje się wyjaśnienie pytania postawionego w tytule wpisu, język chiński doskonale sprawdza się w przypadku mikroblogów, w porównaniu do języka angielskiego wymaga 70% mniej znaków do przekazania tożsamej treści.
Dlaczego piszemy o idei mircrobloggingu na blogu poświęconemu rynkom finansowym? Odpowiedź jest bardzo prosta – nasz blog jest jedynie częścią większego serwisu poświęconego inwestycjom. W tym momencie równolegle działa nowoczesna platforma społecznościowa dla inwestorów (investio.pl) o różnym stopniu zaawansowania/zainteresowania rynkami finansowymi. Idea naszego przedsięwzięcia opiera się na tzw. crowdsourcingu, wychodzimy z założenia, że współpraca świadomej, aktywnej społeczności zawsze przewyższa umiejętności pojedynczej jednostki, a poprzez ciągłą wymianę informacji oraz możliwość konfrontacji własnych opinii nasza społeczność przyczynia się do rozwoju osobistego każdego z jej członków. W naszej opinii inwestowanie może mieć wymiar społecznościowy. Do opisanej powyżej inicjatywy idea mikroblogów sprawdza się idealnie, nasi użytkownicy wymieniają się opiniami na temat okazji inwestycyjnych na rynkach giełdowych i foreksowych, w naszej społeczności każdy użytkownik może liczyć na wsparcie, możliwość konfrontacji swoich opinii oraz uzyskanie odpowiedzi na pytania dotyczące rynków finansowych, ich regulacji etc. Poniżej przedstawiam przykładowy wątek z wczorajszych dywagacji na temat sytuacji na #EURUSD:
Jak widać, wczorajsze analizy okazały się bardzo trafne, użytkownicy portalu Investio, którzy skorzystali z tych informacji mogli cieszyć się zarobkiem związanym ze zrealizowania omawianej formacji podwójnego szczytu.
W przypadku poszukiwania informacji na temat opinii o konkretnym instrumencie finansowym wystarczy skorzystać z bardzo wygodnej wyszukiwarki w prawnym górnym rogu strony.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.Tags: twitter
Komentarze 0