Emigracja zarobkowa i globalny „transfer” PKB
Pamiętacie jak mówiło się, że polska gospodarka rozwija się, a konsumpcja rośnie ponieważ Polacy pracujący za granicą (głównie na Wyspach Brytyjskich) przelewali do swoich rodzin w kraju kwoty liczone w setkach milionów złotych? Otóż The Economist przeanalizował to zjawisko bardziej globalnie i okazało się, że są kraje które wręcz żyją z takich przekazów. Transfery te potrafią mieć kilkunastoprocentowy udział w ich PKB. Poniża grafika pokazuje liderów w tej kwestii.
Prym w tej dziedzinie wiodą dwa kraje USA i Rosja. Z obu tych państw dokonują się największe, w ujęciu relatywnym, transfery do ich bliskich, biedniejszych sąsiadów (można nawet powiedzieć – dawnych „kolonii”). Uzasadnienie społeczne tego zjawiska jest identyczne jak w przypadku polskiej emigracji na wyspy – ludzie pracujący w krajach gdzie jest więcej lepiej płatnej pracy transferują gotówkę dla rodzin pozostających w dużo biedniejszych ojczyznach.
Dla rozwijających się gospodarek tych małych krajów stanowi to dodatkowy zastrzyk gotówki z jednej strony, a z drugiej powoduje eksport wartościowych zasobów ludzkich za granicę. W dłuższym terminie taki model nie wróży niczego dobrego i nie zapewni stabilnej ścieżki wzrostu Tadżykistanu czy Lesotho.
The Economist w ramach tej samej analizy prezentuje jeszcze jedną grafikę, dotyczącą transferów w ujęciu nominalnym.
W takim kontekście nie dziwi coraz większe zamykanie się gospodarek rozwiniętych przed emigracją ekonomiczną. Chronienie rynku pracy dla swoich obywateli wydaje się naturalną rzeczą zwłaszcza w obecnych, trudnych ekonomicznie czasach. Jednak z drugiej strony stoi to w sprzeczności z procesem globalizacji i stworzenia na ziemi globalnej wioski ze swobodą przepływy kapitału, ludzi, towarów i usług.
Ostatnio w Europie kandydat na Prezydenta Francji François Hollande zapowiedział ograniczenie swobody emigracji zarobkowej do Francji (z akcentem na emigrację zarobkową z byłych kolonii francuskich). We współczesnym klimacie ekonomicznym zatrzymanie każdego euro, dolara czy złotówki w kraju gdzie się ją wyprodukowano jest dla polityków na wagę złota.
Tags: gospodarka PKB
Komentarze 0