Euroobligacje
Od pewnego czasu powraca temat wprowadzenia tak zwanych euroobligacji jako remedium na europejskiej problemy zadłużeniowe. Przyjrzyjmy się chwilkę tej koncepcji i zastanówmy się jaki mogłoby mieć to wpływ na kształt rynku długu w Europie.
Idea euroobligacji polega na stworzeniu jednego instrumentu dłużnego denominowanego w euro, który będzie służył krajom posługującym się wspólna walutą do finansowania swoich deficytów budżetowych. Gwarantem ich emisji nie byłby poszczególne państwa tylko wszyscy członkowie strefy euro razem. W praktyce musiałoby to doprowadzić wprowadzenia centralnego władztwa fiskalnego. Dlaczego? Otóż ciężko sobie wyobrazić aby poszczególne kraje jednocześnie gwarantowały wyemitowany dług oraz pozwalały pozostałym na wolność finansową podczas gdy te wydatkują uzyskane środki w nieracjonalny sposób. Najprostszym rozwiązaniem jest rezygnacja z autonomii fiskalnej każdego członka strefy euro (tak jak miało to miejsce z autonomią monetarną) i wprowadzenie jednego budżetu unijnego zastępującego budżety krajowe.
Wprowadzenie euroobligacji wzbudza zdecydowane głosy sprzeciwu zwłaszcza wśród bogatszych krajów. Przyczyna jest prosta. Wyobraźmy sobie Niemcy, najbardziej wiarygodnego emitenta długu w Europie. Rentowność ich obligacji 10-letnich wynosi obecnie ok. 2,1%. Weźmy z drugiej strony Włochy, które emitują papiery 10-letnie z rentownością na poziomie 7,1%. Jasnym, prostym i zrozumiałym jest, że zastępując obligacje włoskie i niemieckie jednym wspólnym dla obu krajów papierem, jego rentowność będzie się kształtować gdzieś pomiędzy. Prosty i zaraz najbardziej właściwy wniosek jaki się nasuwa to taki, że Niemcy zwyczajnie nie zgodzą się na euroobligacje bo podniesie im to koszty finansowania. Podniesie, dodajmy, w sposób znaczący. Nasz wschodni sąsiad musiałby się wykazać bardzo dużą empatią i zrozumieniem dla swoich partnerów z eurogrupy.
Często pomijany w komentarzach jest możliwy wpływ wprowadzenia euroobligacji na rentowność papierów Polski. Otóż moim zdaniem, może się okazać, że euroobligacje, gwarantowane przez całą strefę euro, mogą stanowić bardzo silną konkurencje dla polskich papierów rządowych, co w jasny sposób wpłynie na wzrost ich rentowności. Trzeba sobie postawić pytanie w jaki sposób nasz budżet poradzi sobie z możliwym ewentualnym wzrostem kosztów obsługi długu i czy rzeczywiście stanowi to realne zagrożenie?
Tags: dług publiczny strefa euro
Komentarze 3
Przemysław Zając
„Agencja Reutera, powołując się na źródła w niemieckim rządzie poinformował, że nie jest planowana emisji wspólnych euroobligacji przez państwa Strefy Euro legitymujące się najwyższym ratingiem na poziomie „potrójnego A”. Wcześniej o takiej możliwości doniósł niemiecki Die Welt.”
(źródło: http://www.xtb.pl/strefa-analityczna/puls-rynku/259591)
Klątwa strefy euro | Investio.pl
[…] sensie rozłożą koszty ratowania strefy euro po równo na jej członków. Być może stąd idea euroobligacji (według ostatnich plotek porzucona) która niejako „z urzędu” zrównywałaby […]
Po szczycie UE | Investio.pl
[…] wyjścia z kryzysu po przez zacieśnienie unii fiskalnej, o czym pisałem wcześniej przy okazji euroobligacji. Trzecia sprawa do dodatkowe środki dla […]