Grecja powodem wyprzedaży euro?
Dalej nie wiadomo co z Grecją
Nie często bywa tak, aby w poniedziałek, który charakteryzuje się raczej małą zmiennością, EURUSD odnotowywał tak jak dziś zmianę o ponad 130 pipsów. Dodatkowo w kalendarzu makroekonomicznym nie było żadnych ważnych publikacji więc musi za tym stać coś innego. Odpowiedzią mogłaby być Grecja, która poprzez swoją pasywną postawę we wprowadzaniu reform oddala szansę na uzyskanie kolejnej transzy pomocy. W takiej sytuacji największą ekspozycję na ryzyko wstrzymania dostaw płynność posiada grecki sektora bankowy, z którego w obawie przed konfiskatą konsekwentnie co miesiąc wyciągane są depozyty. Dalsze negocjacje rząd Grecji prowadzić będzie na spotkaniu w Rydze w zbliżający się czwartek i piątek. Ta trwająca niepewność to jeden z argumentów przemawiających za sprzedażą euro, które w relacji do dolara znajdowało się na bardzo atrakcyjnych poziomach cenowych.
Co ważnego jutro?
Przede wszystkim dane z Nowej Zelandii, które obecnie są pod znacznie bardziej czujną obserwacją inwestorów. Powodem tego są oczywiście gołębie głosy z tamtejszego banku centralnego, który obecnie całkiem poważnie bierze pod uwagę możliwość obniżki stóp procentowych. Wliczając tylko kraje rozwinięte to RBNZ jako pierwsze rozpoczęło cykl podwyżek, gdyż podniosło ją z poziomu 2,5 do 2,75% już w marcu 2014 roku. Teraz jednak realia makroekonomiczne bardzo się zmieniły i zamiast kontynuacji podwyżek prawdopodobnie zobaczymy ich obniżkę z 3,50 do 3,25%. Pierwszoplanowym powodem takiej sytuacji jest oczywiście inflacja, która w I kwartale tego roku spadła prawie do 0%. Jest to m.in. wynik spadających cen paliw, jednak w Nowej Zelandii znaczą rolę odgrywają także ceny produktów nabiałowych, które po okresie bumu w 2013 roku znów kształtują się na niskich poziomach. Odzwierciedla to indeks GDT, którego kolejny odczyt poznamy własnie jutro w godzinach popołudniowych (pewnie w okolicach godziny 16-17). Niska inflacja zatem to jedno, natomiast największą obawę rodzą spadające oczekiwania względem przyszłego poziomu cen. Nową kwartalną publikację oczekiwań inflacyjnych RBNZ opublikuje o godzinie 5:00 naszego czasu. Najważniejsze, czyli te dwuletnie, osiągnęły ostatnim razem historyczne minimum na poziomie 1,8% – jeszcze niższy odczyt może zatem być powodem do dalszej przeceny nowozelandzkiego dolara. To jest możliwe m.in. dzięki prognozom dalszych spadków cen nabiałów, które publikuje np. Fonterra – nowozelandzka spółka odpowiedzialna za prawie 30% światowego eksportu produktów nabiałowych.
Przed południem duża zmienność czeka nas natomiast na parach z brytyjskim funtem, gdyż o 10:30 poznamy jak kształtowała się roczna dynamika inflacji w Wielkiej Brytanii w kwietniu. Prognozy znów wskazują na zerowe tempo inflacji, jednak istnieje spora szansa na pierwszy odczyt wskazujący na deflację. To byłby oczywiście cios dla szterlinga zwłaszcza po słabszym raporcie o inflacji, który opublikowany był w tamtym tygodniu.
Notowania GBPUSD własnie testują geometrię 100% potwierdzoną przez kilka innych elementów analizy technicznej i wszystko wskazuje na to, że jutrzejsze dane CPI rozstrzygną o dalszym kierunku notowań tej pary. Przebicie tej równości korekt otwarłoby drogę nawet do 250 pipsowej fali spadkowej.
Więcej o tym jak handlować i analizować wykresy z wykorzystaniem overbalance, czyli geometrii 100%, możesz dowiedzieć się z warsztatów, które już w tą środę poprowadzi Marcin Tuszkiewicz wraz z Szymonem Nowakiem. Sam po latach handlu uważam tą metodę za najlepszą, dlatego polecam to szkolenie każdemu, kto chciałby rozszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie. Zapisać można się TUTAJ.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.
Komentarze 0