Hossa ma się dobrze
W oczekiwaniu na bankowych gigantów
Tytuł analizy wydaje się nieco przewrotny. Gdy spojrzymy na indeks WIG20, którym najczęściej posługują się inwestorzy, możemy zauważyć, że od kilku lat znajdujemy się w długiej konsolidacji. Z punktu widzenia długoterminowych inwestycji to tragedia. Badając problem nieco mocniej, musimy przeanalizować strukturę rynku. Zobaczymy wtedy na jakim etapie giełdowego cyklu aktualnie się znajdujemy.
Indeks szerokiego rynku powoli zmierza do górnego ograniczenia konsolidacji, do którego brakuje zaledwie kilka procent. Jednak korelacja z WIG20 jest tutaj duża, bo najwięcej „ważą” te same spółki co w WIG20. Spójrzmy więc na młodszego brata głównego indeksu, czyli WIG40. Ten radzi sobie świetnie i jest najwyżej od ponad 7 lat. Już miesiąc temu wybił się z rocznej konsolidacji, a od dna kryzysu 2009 wzrósł o 300%. WIG80 ma się trochę gorzej do wieloletnich szczytów brakuje około 10%.
Nikt nie chce kupować akcji?
Skąd wiec takie różnice, na jednej giełdzie w tym samym czasie? Nie ma popytu na duże spółki? Dodruk pieniądza w strefie euro nas nie dotyczy? Nic bardziej mylnego, przykład Węgierskiego BUX-a bijącego szczyty każe szukać przyczyn gdzie indziej.
Sytuacja wygląda klarownie, gdy spojrzymy na konkretne indeksy. WIG CHEMIA jest na rekordowych poziomach i niemal codziennie bije rekordy. Indeks spółek energetycznych jest ok 10 procent od szczytów. WIG PALIWA cały czas ustanawia nowe maksima.
WIG zawierający spółki mediowe, jest najwyżej od siedmiu lat, Indeks spółek informatycznych tylko od jesieni 2011 wzrósł o 100%. Natomiast od kwartału, systematycznie odbija od dna indeks spółek spożywczych, mimo ponad pół rocznej deflacji w Polsce. Spadek cen najbardziej dotyka właśnie tą branżę.
Większość sektorów jest na etapie mocnych wzrostów, albo w fazie permanentnej hossy. Spójrzmy na strukturę WIG-u 20. 35% wartości indeksu stanowią banki. Ich indeks wygląda słabo.(rysunek 3.) Ciężko rosnąć jeśli 1/3 indeksu jest w fazie konsolidacji lub spadków. Bankom i firmom z branży finansowej najbardziej zaszkodziła wciąż zmieniająca się sytuacja na rynku stóp procentowych, deflacja oraz problemy z kredytami we franku. Dodatkowo ciągłe pogłoski o pomocy “frankowiczom”, kosztem tychże instytucji, skutecznie stopują kursy akcji. Patrząc bliżej na wykres Indeksu bankowego (rysunek 3), można zauważyć, że z powodzeniem wybronił ostatnio dolne ograniczenie kanału wzrostowego. To dobry omen na przyszłość.
Dwa sektory wyglądają jeszcze gorzej, jednak ich udział w indeksach jest o wiele mniejszy. Mowa o branży deweloperskiej i budowlanej, cały czas są one w konsolidacji, i nie mogą się podnieść po kryzysie budowlanym.
Analizując dalej trafiamy na Indeks surowcowy, ten zaś powoli próbuje wybić się w górę z korekty, ale nie sprzyjają temu ostatnio niskie ceny miedzi i spadki na rynku srebra. Jednak sytuacja w sektorze surowcowym przynajmniej tymczasowo wydaje się być uspokojona. Miedź w ciągu ostatnich kilku sesji zachowuje się trochę lepiej, a sytuacja w JSW powoli wraca do normy. Kurs Bogdanki przynajmniej tymczasowo wyhamował, jeżeli sytuacja w branży surowcowej utrzyma się, rokowania dla WIG-u 20 będą naprawdę obiecujące. Przebicie poziomu 2600 punktów na WIG20 jest wtedy kwestią czasu.
Bądź czujny!
Podczas inwestycji należy się skłaniać ku branżą, które aktualnie radzą sobie najlepiej. Unikałbym spółek deweloperskich i budowlanych. Choć i tu mogą znaleźć się gwiazdy jak Budimex czy Trakcja.
Hossa trwa, jest to hossa wybiórcza. Wszelkie apokaliptyczne wizje krachu na razie trzeba odłożyć na bok. Warto obserwować czy nie pojawią się jakieś „czarne łabędzie”, które popsują ogólny obraz rynku. Należy pilnować kolejnych dat negocjacji Grecji ze strefą Euro i szacować prawdopodobieństwo wyjścia jej z tej strefy. Warto zerkać na dane z USA, odnośnie stóp procentowych oraz na rynek budowlany w Chinach. Istotne będą też dalsze poczynania Mario Dragiego. Dopóty dopóki obraz gospodarczy radykalnie się nie zmieni, hossa trwać będzie.
Komentarze 0