Japonia – niekończąca się recesja
Obecne problemy ze wzrostem gospodarczym i deflacją sięgają czasów “straconej dekady”. Przyczyną giełdowego krachu i pęknięcia bańki na rynku nieruchomości w 1990 roku było podniesienie stopy procentowej przez bank centralny. Radą na kryzys była mocno ekspansywna polityka monetarna i składające się na nią pokaźne pakiety stymulacyjne oraz półprocentowe (i niższe) stopy procentowe, która jednak nie przyniosła skutku. Sytuację Japonii pogorszył dodatkowo finansowy kryzys z 2008 roku. Choć jest to 3 największa gospodarka, oparta głównie na przemyśle i eksporcie, jest też najbardziej zadłużoną gospodarką na świecie (w relacji długu do PKB, oraz w przeliczeniu na mieszkańca).
Kraj na prostą wyprowadzić mają “trzy strzały” wystrzelone przez wybranego ponownie (po pięcioletniej przerwie) w grudniu 2012 roku premiera, Shinzo Abe. Abenomika, bo tak nazwana została prowadzona przez niego polityka ekonomiczna, za postawiony cel ma powrót na ścieżkę wzrostu. By osiągnąć planowany, rokroczny, 2% wzrost realnego dochodu narodowego, rząd i Bank Japonii (BoJ) działać będą poprzez politykę fiskalną, monetarną oraz reformy strukturalne. Polityka banku centralnego polegać ma na podwojeniu bazy monetarnej w ciągu najbliższych dwóch lat (od początku 2013r.) a osiągnie to dzięki skupowaniu rządowych obligacji oraz udziałów w funduszach indeksowych. Jak wynika ze słów Haruhiko Kurody – szefa banku, BoJ będzie kontynuował swoją politykę do najszybszego możliwego momentu osiągnięcia stabilnej, 2% inflacji, co nie oznacza, że chwilowe jej wypracowanie będzie zadowalające. Działania te będą szły w parze ze zwiększonymi wydatkami publicznymi, które w największej mierze przeznaczone zostaną na infrastrukturę. Abe w wywiadzie poinformował również o pracach nad zbieżnością prawa gospodarczego z amerykańskim i brytyjskim, a pełną jego reformę zapowiedział na jesień tego roku.
Dyskutowane od jakiegoś czasu jest obniżenie podatku CIT. Oznaczałoby to wyższe zyski dla przedsiębiorców, co może wspomóc oczekiwany wzrost płac (który przygotuje społeczeństwo na wzrost innego podatku, o którym dalej) i zwiększenie wydatków na inwestycje i rozwój. Japonia, jak dotąd, cieszy się (lub nie) jedną z najwyższych stawek podatku od zysków, choć w kwietniu poprzedniego roku jego wysokość i tak obniżona została z 40% do 38%. W zamian za to, i jest to już niemal pewne, w kwietniu przyszłego roku podniesiony zostanie podatek VAT z obecnych 5% do 8%. Razem z nim, obiecany został pakiet stymulujący w wysokości 50 miliardów dolarów który, wydany na zachęty podatkowe, ma zniwelować negatywne efekty podwyżki. Skutkiem podniesienia stawki będzie zwiększenie rządowych przychodów o 50 miliardów dolarów już w następnym roku fiskalnym.
Jest to pierwszy krok w stronę opanowania ogromnej góry, jaką jest japoński dług publiczny. Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że w 2013 roku zbliży się on do granicy 250% PKB. Obecna polityka zwiększania wydatków z pewnością nie zadziała na dług pozytywnie, jedyna nadzieja pozostaje w odpowiednim stymulowaniu wzrostu gospodarczego i właściwych reformach (najważniejsze wg MFW to podniesienie wieku emerytalnego i aktywizacja kobiet) które w długim terminie pozwolą zapanować nad narosłym przez wiele lat zadłużeniem.
Komentarze 1
Raporty gospodarcze - Robert Richter
[…] Niemiec opisałem również Wielką Brytanię (raport trafił także do Equity Magazine) oraz Japonię, a na Investio znaleźć można jeszcze teksty dotyczące Ameryki Łacińskiej, Stanów […]