KGHM a nowy podatek

Wydawać by się mogło, że KGHM milcząco pogodzi się z nowym podatkiem od wydobycia miedzi i srebra, którego konstrukcja (w szczególności „dziwna” progresywność) już wielokrotnie była krytykowana. Ku mojemu zaskoczeniu sprawy przybrały inny obrót.

Walka KGHM z Ministerstwem Finansów w mojej opinii była skazana z góry na porażkę w związku z dublowaniem się ról Państwa jako ustawodawcy z jednej strony, a właściciela spółki z drugiej. W związku z tym faktem istotne było ryzyko, że zarząd KGHM przyjmie podatek nie chcąc ryzykować utraty stanowisk w przypadku silnego lobbowania na rzecz jego rewizji. Ministerstwo Skarbu (w pewnym sensie kontrolujące spółkę w imieniu państwa) postanowiło jednak wdać się w dialog z ministerstwem finansów, pokazujący pewne niedorzeczności w konstrukcji podatku, zasad jego progresji oraz znaczącej różnicy w porównaniu z podobnymi rozwiązaniami w innych krajach (skala opodatkowania).

Posunięcie to zostało pozytywnie odebrane przez rynki. Co więcej inwestorzy poznali szacowany przez zarząd wpływ tego podatku na wyniki spółki, a tym samym na jej wskaźniki fundamentalne. Będą to między innymi:

• nieopłacalność produkcji gdy cena miedzi będzie w przedziale od 32 do  53 tys zł za tonę (gdyby cena miedzi była niższa niż 13 tys zł za tonę podatek byłby stały i wynosił 130 zł za tonę, gdyby cena mieściła się w przedziale od 13 do 53 tys zł za tonę podatek wzrastałby od 130 zł do maksymalnej stawki 32 tys zł za tonę),
• wzrost kosztu kapitału o 1 do 2 punktów procentowych,
• obniżenie aktywności inwestycyjnej,
• weryfikacja polityki dywidendowej,
• poważne utrudnienia w zarządzaniu ryzykiem rynkowym.

W nadziei na zmianę stanowiska ministerstwa finansów kurs akcji wzrósł na dzisiejszej sesji o 6,6% odrabiając część strat z poprzednich tygodni będących dla notowań KGHM wyjątkowo nieudanymi. Więcej na stronach Forsalu.