Kolejny szczyt państw OPEC – co dalej z ropą naftową?
Podsumowanie:
-
Kolejne posiedzenie państw OPEC już w czwartek (2 czerwca).
-
Notowania ropy naftowej pozostają w konsolidacji blisko ważnego oporu.
-
Analiza techniczna ropy brent.
Minęły blisko 2 miesiące od ostatniego szczytu państw OPEC, które to było głównym wydarzeniem w kwietniu. Główni producenci ropy nie doszli wtedy do konsensusu w kwestii zamrożenia produkcji, a całe spotkanie zakończyło się bez jakiegokolwiek porozumienia. Głównym oponentem była oczywiście Arabia Saudyjska, która powiedziała, iż bez Iranu żadnego porozumienia nie będzie. Jako iż Iran nie wysłał swoich najważniejszych przedstawicieli na to spotkanie, to tak też musiało się stać. W najbliższy czwartek (2 czerwca) odbędzie się kolejne już spotkanie państw OPEC. Już niemal o 90% urosła cena ropy od dołków z lutego tego roku, co oznacza, że znajduje się ona na 7-miesięcznych szczytach. Obecnie surowiec ten znajduje się od kilku dni w konsolidacji, a rynek wyczekuje nowego impulsu, który określi w którym kierunku podążą notowania w najbliższych kilku tygodniach. Takim impulsem może być właśnie wspomniane czwartkowe spotkanie OPEC. Iracki minister ds. ropy, który przewodniczy krajowej delegacji już zapowiedział, że będzie kolejna dyskusja nad zamrożeniem poziomów produkcji krajów członkowskich. Pomimo tego, analitycy rynku nie wierzą w możliwość porozumienia. Tradycyjnie również należy obserwować cotygodniowe dane o jej zapasach w USA.
Ropa naftowa pozostaje w konsolidacji
W ostatnich kilku dniach cena ropy typu brent pozostaje w konsolidacji w okolicy 50$ za baryłkę. Wpływ na to może mieć kilka informacji, które nawzajem sobie przeczą. Spadki były motywowane dwoma informacjami. Po pierwsze zwiększonym eksportem ze strony Iraku, a po drugie rozpoczęciem produkcji ropy w Kanadzie która wcześniej wycofała się z częściowego wydobycia ze względu na bliskość pożarów lasów. Natomiast za wzrostami cen ropy przemawia informacja o walkach toczonych w Libii w pobliżu jednego z największych terminali przesyłowych. W tym miejscu należy dodać, że już kilka miesięcy temu wielu amerykańskich producentów ropy z łupków zapowiadało, że przy cenie 50 USD za baryłkę produkcja stanie się ponownie opłacalna, co w konsekwencji przełoży się na zwiększoną podaż surowca. Jest to fundamentalny czynnik który mocno ogranicza potencjał do wzrostów przy obecnych poziomach cenowych. Należy również wspomnieć, że rynek nadal nie znajduje się w długoterminowym stanie równowagi. Zapasy ciągle są rekordowo wysokie, a gospodarka światowa dalej spowalnia. Wystarczy jeden katalizator (np. słabe dane z Chin), a inwestorzy szybko przypomną sobie o czynnikach podażowych.
Analiza techniczna ropy brent – interwał W1
Ropa ma za sobą spektakularne odbicie jednak nadal pozostaje w długoterminowym trendzie spadkowym. Obecny opór na poziomie 50 – 51$ ma znaczenie większe niż tylko psychologiczne. Ostatnia korekta wzrostowa zapoczątkowana w styczniu bliźniaczo przypomina tą z okresu styczeń – maj 2015 roku (równość korekt). Najbliższe lokalne wsparcie wypada na poziomie 46.50 $ (linia trendu). Gdyby podaży udało się przełamać wspomniany poziom mogą nas czekać większe spadki (decydująca strefa popytowa zlokalizowana jest na poziomie 42.50 $)
Komentarze 0