Komentarz dzienny 18 lutego
Inflacja konsumencka w Wielkiej Brytanii, jak się dziś okazało, spadła w styczniu poniżej celu inflacyjnego Banku Centralnego Anglii na poziomie 2,0% po raz pierwszy od listopada 2009 roku.
Prognozy BOE mówią o tym, iż inflacja pozostanie blisko celu przez najbliższe trzy lata. Brak presji inflacyjnej spowodowany jest silnym funtem, który obniża koszty importu a także brakiem wzrostu płac. Jednak biorąc pod uwagę spodziewane dalsze poprawienie sytuacji na rynku pracy, można oczekiwać, iż w dalszej części bieżącego roku czynnik płacowy zacznie wpływać na inflację, choć jej poziom zdecydowanie nie powróci powyżej celu na stałe przez wydłużony okres czasu.
Wskaźnik sentymentu publikowany przez instytut ZEW zarówno dla strefy euro jak i dla Niemiec spadł znacząco poniżej oczekiwań. Głównym powodem podawanym przez instytut są rosnące obawy o to, iż rozwój w Stanach Zjednoczonych może wyhamować a także o sytuacja na rynkach wschodzących, na których kryzys w niewiadomy sposób może wpłynąć na pozostałe kraje.
Z Polski natomiast napłynęły całkiem dobre dane. Wynagrodzenia w styczniu wzrosły o 3,4% r/r a przeciętne wynagrodzenie wyniosło 3805 zł. Jak widać po powyższym wykresie jest to znaczący spadek względem grudnia, lecz oczywiście jest to cyklicznym zjawiskiem związanym z tzw. „trzynastkami” i dodatkowymi bonusami na koniec roku. Zatrudnienie niestety pozostało bez zmian chociaż oczekiwano wzrostu o 0,5%.
Bank Centralny Japonii pozostawił program luzowania na niezmienionym poziomie chociaż zwiększył dwukrotnie ilość środków jaką banki indywidualne mogą pożyczaj od BOJ na korzystnych warunkach, co zostało odebrane jako gołębi sygnał. Niemniej jednak japońskie firmy wykazują, że już obecnie mają nadzwyczajne zapasy gotówki a więc dodatkowe pieniądze nie są w tym wypadku czynnikiem pomocowym. Bardziej kluczowe jest stwierdzenie przewodniczącego Kurody, iż BOJ jest w całości oddany sprawie wyciągnięcia Japonii z deflacji i zrobi cokolwiek będzie potrzebne, aby tego dokonać.
Przy okazji publikacji dziś danych TIC (Treasury International Capital), czyli informacji mówiącej o różnicy w zakupach zagranicznych inwestorów długoterminowych papierów wartościowych USA a zakupach obywateli USA zagranicznych papierów wartościowych, bardzo ciekawą sytuację obrazują poniższe wykresy.
Otóż Chiny, jako największy posiadacz amerykańskiego długu niespodziewanie obniżyły znacząco swoje zaangażowanie w obligacjach USA. Sam ten fakt choć zaskakujący, nie jest tak interesujący jak całościowe ujęcie sprawy. Jak się okazuje, pomimo spadku zaangażowania przez Chiny oraz Japonię w obligacje USA, wartość posiadanych obligacji Stanów Zjednoczonych łącznie przez wszystkich zagranicznych inwestorów wzrosła z 5716 mld $ do 5794 mld $.
Niespodziewanie znacząco stan posiadania ów papierów zwiększyła Belgia. Jaki jest tego powód i co się za tym kryje na ten moment nie wiadomo, jednak fakt ten warty jest odnotowania.
Komentarze 0