Komentarz dzienny 31 października
Czwartek okazał się przynieść wiele niespodzianek w postaci danych odmiennych od oczekiwań. Zacznijmy od tych ze Stanów Zjednoczonych. Największym zaskoczeniem był bardzo dobry odczyt wskaźnika Chicago PMI, który wyniósł 65,9 punktów i okazał się aż o 10,8 punktu lepszy od oczekiwań, co było jednym z największych zaskoczeń w historii tego wskaźnika. Uważa się go za istotny, ponieważ całkiem dobrze sprawuje rolę wskaźnika wyprzedzającego zmianę dynamiki PKB rok do roku.
To, co jednak jest dobre dla gospodarki, niekoniecznie w dzisiejszych czasach jest dobre również dla giełdy. Dobry prognostyk w postaci danych PMI automatycznie przekłada się na zwiększone prawdopodobieństwo szybszego wygaszania programu QE3, od którego giełdy się uzależniły. Potwierdzeniem tego jest reakcja na notowaniach SP500 w momencie publikacji danych.
Kolejne dane, które rozminęły się z oczekiwaniami, choć już nie tak znacznie, to Unemployment Claims, czyli wnioski o bezrobocie za zeszły tydzień. Jest to podobno pierwszy odczyt, który nie zawiera zakłóceń wywołanych przez awarię podczas aktualizacji systemu w stanowych biurach. Jeżeli jest to prawda, to ilość wniosków z liczbą 340 tysięcy znajduje się na poziomie z lipca tego roku. Niemniej jednak dane te przez wydarzenia ostatniego miesiąca są i pozostaną jeszcze przez najbliższy czas uznawane za drugorzędne.
W Unii Europejskiej odczyty okazały się równie zaskakujące, jednakże negatywnie. Pierwszy szacunek inflacji konsumenckiej za październik w strefie euro wyniósł jedyne 0,7%, co wobec oczekiwań na poziomie 1,1% jest dużym rozminięciem. Obecny odczyt również jest najniższy od końcówki 2009 roku. Ciekawie to wygląda wobec ostatnio przeze mnie opisywanych słów Nowotnego, który stwierdził, iż nie istnieje już żadne pole do obniżek stóp procentowych. W opozycji do niego staje coraz większa ilość analityków spodziewających się, iż do cięć jednak dojdzie. Do chwili obecnej, dzisiaj swe prognozy podał:
- UBS – cięcie stopy referencyjnej o 25 pb. do 0,25% oraz kredytowej (marginal lending facility) o 50 pb. do 0,50% w przyszłym tygodniu,
- BNP Paribas – cięcie stopy referencyjnej o 25 pb. do 0,25% w grudniu i możliwość kolejnych cięć na początku 2014,
- JP Morgan – cięcie stopy referencyjnej o 25 pb. do 0,25% w grudniu,
- RBS – cięcie stopy referencyjnej o 25 pb. do 0,25% w przyszłym tygodniu.
Zapewne w najbliższych dniach kolejne instytucje przyłączą się do tych prognoz w obliczu dzisiejszych danych.
Kolejną szpilką dla Europy okazała się dziś stopa bezrobocia, która osiągnęła właśnie swoje szczyty, niezależnie czy spojrzymy na całość Unii Europejskiej czy tylko na strefę euro. Niestety potwierdza to tezę, iż pojawiające się ożywienie gospodarcze jak do tej pory jest bardzo umiarkowane i wciąż tak na prawdę nie jest odczuwalne dla większości obywateli.
Na zakończenie warto wspomnieć o posiedzeniu Banku Centralnego Japonii. Chociaż bez zaskoczeń, obecna polityka monetarna zostaje utrzymana w niezmienionej formie, dążąc do pobudzenia gospodarki i wywołania dwuprocentowej inflacji po latach przebywania w środowisku deflacyjnym. Obecny cel ma zostać osiągnięty w ciągu dwóch lat, jednak dwóch z dziewięciu członków rady BOJ, konsekwentnie przedstawia zdanie, iż będzie potrzeba do tego znacznie dłuższego czasu. Dzisiaj dołączył do nich kolejny członek – Sayuri Shirai, która to wyraża podobne zdanie, co wspomniana dwójka. Jest to sygnałem, iż możliwy jest ruch w stronę jeszcze większego poluzowania polityki monetarnej, gdy wraz z upływem czasu rzeczywiście okażę się, że dwuletni termin jest niewystarczający przy obecnym poziomie programu.
Komentarze 0