Co z tą korektą? Aktualizacja.
W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia ze zrealizowaniem scenariusza wyjścia dołem z klina na S&P500. Scenariusz ten był w ostatnim czasie dość często omawiany w mediach, wspominałem o nim również na naszym blogu w artykule Co z tą korektą? Na wykresie poniżej przedstawiam obecną sytuację indeksu S&P500 wraz z zaznaczeniem analogicznej sytuacji w przeszłości:
Zachowanie indeksu szerokiego rynku jest bardzo podobne do analogii historycznej, notowania jednak nie doszły do dolnego ograniczenia kanału cenowego. W dniu wczorajszym obserwowaliśmy solidne wzrosty tłumaczone najczęściej nadziejami na dobry sezon wyników na Wall Street oraz wczorajszymi popołudniowymi plotkami na temat potencjalnego luzowania ilościowego w Chinach.
UWAGA: w momencie publikowania tego wpisu, informacje z Państwa Środka będą już znane, o godzinie 4:00 pojawią się dane makro CHRL wraz z potencjalną informacją o obniżeniu stopy rezerw.
Jakie są dalsze perspektywy dla rynków akcji? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć. Jeśli trzymać się analogii do sytuacji z przełomu 2010/2011 roku możemy w tym momencie oczekiwać (po ostatniej krótkiej, aczkolwiek dość gwałtownej korekty indeksów) jeszcze jednej, ostatniej fali wzrostowej, która wyniosłaby S&P500 na nowe maksima. Co mogłoby spowodować taki scenariusz? Przede wszystkim wspomniane wcześniej nadzieje na bardzo dobry sezon wyników amerykańskich spółek za pierwszy kwartał 2012 oraz potencjalne luzowanie ilościowe w Chinach. Kolejnym czynnikiem wspomagającym wzrosty byłaby zmiana nastawienia Fed odnośnie przeprowadzenia programu QE3 – ostatnie pogorszenie danych makro może zmienić tę retorykę. Ciekawą kwestią jest również sposób interpretacji komunikatów Fed przez rynki finansowe, w ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z kuriozalnymi sytuacjami, kiedy niemal te same słowa powodowały różne reakcje inwestorów. Rynki finansowe z uwagą powinny również patrzeć na sytuację na rynku długu Hiszpanii i Włoch, ewentualne polepszenie nastrojów, lub kolejne interwencje EBC (LTRO3?) mogą być paliwem do dalszych wzrostów.
Czynniki ryzyka, które mogłyby zanegować powyższy scenariusz (doprowadzić do ustanowienia nowych dołków) omawiałem w poprzednim wpisie. Do tych zagrożeń, dodałbym ostatnie pogorszenie danych z amerykańskiego rynku pracy. Do tej pory ostatnie wzrosty opierały się głównie na wspomnianych wcześniej dobrych odczytach makro z USA, ostatnie pogorszenie tych danych nie napawa optymizmem. Z dnia na dzień coraz poważniej wygląda hiszpański rynek długu, z pewnością jest to jeden z ważniejszych czynników mogących spowodować głębszą przecenę na giełdach.
Komentarze 0