Niemcy obniżają swoją konkurencyjność
Niedawno na stronach forsalu pojawił się artykuł mówiący o tym, że w Niemczech wzrosną pensje. W tym samym czasie w krajach południa Europy Niemcy forsują obniżkę wynagrodzeń w celu ratowania budżetu, walki z bezrobociem i podnoszeniem konkurencyjności tamtejszych gospodarek w świetle kryzysu. Oczywistym jest, że taki manewr wywołał oburzenie ze strony opinii publicznej. Na nic zdadają się analizy mówiące, że od dłuższego czasu wynagrodzenia u naszych zachodnich sąsiadów realnie spadały i to będzie pierwszy taki przypadek ich podniesienia ponad inflację od wielu lat. Zwyczajnie klimat ekonomiczny nie sprzyja takiemu posunięciu.
Zastanówmy się jednak czy mimo bardzo dobrych wyników gospodarczych Berlina nie jest jeszcze za wcześnie na zjadanie śmietanki sukcesu. Wzrost gospodarczy w Niemczech jest napędzany głównie eksportem na który mają wpływ dwie (w dużym uproszczeniu!) podstawowe wielkości, których efekt się kumuluje:
- słabe euro,
- relatywnie niskie koszty pracy.
Wspólna waluta, w dłuższej perspektywie, raczej się nie umocni gdyż aktualnie występuje za dużo czynników deprecjacyjnych – tu nie ma zagrożenia. Natomiast koszty pracy zostają podniesione przez Niemców niejako na własne życzenie.
Grafika z Dziennika Gazety Prawnej wprowadza „współczynnik nadmiernego wzrostu płac” w odniesieniu do wzrostu PKB.
Na mapie tej widać wyraźnie, że obszary zbyt dynamicznego wzrostu płac w latach 2008 – 2011 pokrywają się z obszarami najbardziej dotkniętymi aktualnym kryzysem. Wskaźnik ten może mieć pewne zdolności prognostyczne w przyszłości.
Czy zatem Niemcy nie za wcześnie decydują się na podwyżkę wynagrodzeń? Moim zdaniem tak. Wielokrotnie podkreślałem, że odwilż w Europie jest bardzo krucha i wszelkie mechanizmy prowzrostowe powinny zostać utrzymane jak najdłużej. Tymczasem mamy do czynienia z działaniami lidera w Europie, które są sprzeczne z prowadzoną do tej pory przez niego polityką. Jest to dla rynków oznaka niekonsekwencji prowadząca do dużej niepewności w świecie finansów. Inwestorzy pogodzili się z recesją na południu Europy ale zachwianie wzrostu PKB w Niemczech może zostać odebrane skrajnie negatywnie. Później zadziała już mechanizm naczyń połączonych – tak jak ostatnio.
Artykuł o którym mowa na początku można znaleźć tutaj.
Komentarze 0