Pytania bez odpowiedzi
Stopy procentowe ustalane przez banki centralne to instrument polityki monetarnej oddziaływujący na gospodarkę poprzez wiele kanałów transmisji sygnałów. Niemal zawsze są one utożsamianie jako oręż banków centralnych w walce z inflacją. Działają one w sposób globalny zarówno na rynek długu, rynek walutowy czy strefę realną gospodarki poprzez kształtowanie popytu na pieniądz.
W obecnych czasach kryzysu światowego mamy do czynienia z niezwykle długim okresem utrzymywania się bardzo niskich stóp procentowych w najbardziej rozwiniętych obszarach gospodarczych świata (USA, Europa, Japonia). Dodatkowo w celu stymulowania gospodarki przez świat przeszła, w różnych formach, fala tzw. luzowania ilościowego polityki pieniężnej. Pieniądz stał się tani, a zaraz po tym było go znacząco więcej. Do tej pory oznaczało to jedno – inflację.
Poniższy wykres prezentuje poziom inflacji HICP rok do roku w ujęciu miesięcznym w wybranych gospodarkach strefy euro (skala lewa). Dodatkowo na wykres naniesiona została stopa depozytowa EBC (skala prawa).
W okresie przed kryzysem w strefie euro był widoczny wzrost tempa inflacji, w odpowiedzi na który, z wyprzedzeniem reagował Europejski Bank Centralny. W momencie załamania się światowych rynków finansowych a w szczególności przez tzw. kryzys zaufania na rynku międzybankowym EBC robił wszystko aby zapewnić bankom dostęp do taniej gotówki w celu utrzymania ich płynności. Wiązało się to z gwałtownym obniżeniem stóp procentowych. W sposób bliźniaczy zachowywał się amerykański FED. W Japonii stopy procentowe bliskie 0 są utrzymywanie od kilkunastu lat.
W ślad za spowolnieniem gospodarczym podążyły ceny. Tempo inflacji spadło. W niektórych krajach na moment pojawiała się deflacja. W tym czasie FED uruchomił dwa gigantyczne w skali programy luzowania ilościowego polityki pieniężnej. EBC natomiast nie podejmował takich działań. Dopiero w roku 2011, podczas kolejnej fazy kryzysu zwanej kryzysem zadłużenia krajów peryferii strefy euro, EBC został zmuszony do interwencji na rynku długu z jednej strony oraz do pewnej formy luzowania ilościowego polityki pieniężnej (LTRO I oraz LTRO II) z drugiej.
Od czasu przejściowej deflacji z połowy 2009 roku tempo wzrostu cen wyraźnie przyspieszyło osiągając w marcu dla całej strefy Euro poziom 2,7% rok do roku.
Sygnały o nadciągającym spowolnieniu gospodarczym, które w szczególności może pogrążyć jedno z dwóch najbardziej wrażliwych ogniw europejskiej gospodarki – Hiszpanię, wywołują presję na EBC do podjęcia kolejnych działań monetarnych. Dodatkowo coraz większej krytyce poddawany jest model wychodzenia z kryzysu poprzez cięcia wydatków rządowych i redukcję zadłużenia. Czy taka sytuacja makroekonomiczna doprowadzi obecnego prezesa EBC Mario Draghiego do dalszego stymulowania gospodarki? Czy, podobnie jak jego koledzy z FED, nie wyraża on obaw o wzrost inflacji? Czy inflacyjne finansowanie długu w Europie wchodzi w grę? Czy istnieje pole do manewru na obszarze stóp procentowych? Jak długo można jeszcze manipulować krzywą stóp procentowych tak dalece naruszając mechanizm rynkowy? Jakie to będzie miało konsekwencję dla rynku długu a w konsekwencji dla sfery realnej gospodarki? Czy rentowność obligacji krajów uważanych za „bezpieczne” może przez dłuższy okres utrzymywać się na tak niskim poziomie?
To pytania na które nie ma dobrej, jednoznacznej odpowiedzi lecz trzeba mieć ich świadomość będąc inwestorem zajmującym się czy to rynkiem walutowym, czy akcji, czy długu czy jakimkolwiek innym.
Komentarze 0