Rynek długu – podsumowanie (17 grudnia)
Zeszłotygodniowy szczyt UE nie przyniósł spektakularnego rozwiązania kwestii kryzysu zadłużenia. Mimo wszystko był on jedna pozytywnym sygnałem dla inwestorów. Sytuacja na rynku obligacji nieco się uspokoiła. Największy problem dla Europy, w dalszym ciągu stanowią Włochy, których 10-latki dalej są notowane z rentownością utrzymującą się wokół „krytycznego” poziomu 7% (na koniec tygodnia było to 6,59%).
Rentowność 10-latek Hiszpanii również spadała w zeszłym tygodniu aż do poziomu 5,3%. Ta informacja jest bardzo pozytywna zwłaszcza, że Hiszpania jest wskazywana jako kraj o potencjalne najgorszej, po Włoszech, sytuacji.
Abstrahując od sytuacji budżetowej, kolejnym poważnym problemem jest sytuacja francuskich banków skazywanych na zagładę (czyli najpewniej nacjonalizację) w przypadku niewypłacalności Włoch. Jest to zagrożenie, które może doprowadzić do utraty przez Francję ratingu AAA. Tym razem Francuzi obronili się przed degradacją. Na rynku francuskiego długu również spadki rentowności do poziomu ok 3,2%.
Rentowność długu Niemiec również spadała do niskiego poziomu 1,85%. Może to oznaczać problemy z popytem przy kolejnych aukcjach obligacji (rynek może oczekiwać większej premii za ryzyko niż obecna). Póki co inwestorzy ufają niemieckiej gospodarce ale trzeba mieć na uwadze, że jeśli sytuacja w UE się nie poprawi to istnieje wiele kanałów transmisji negatywnych czynników, które prędzej czy później przełożą się na wzrost rentowności bundów (pisałem o tym przy okazji wpisu na temat obligacji).
Trzeba również wspomnieć o popisach ministerstwa finansów RP i planowanym wcześniejszym wykupie ok 16 mld wyemitowanego długu – nie wdając się w szczegóły świetne posunięcie wizerunkowe, które jednocześnie odsuwa widmo przekroczenia progów ostrożnościowych, co też, w szerszej perspektywie, odsuwa widmo szaleńczych interwencji NBP na złotówce.
Na koniec grafika pokazująca ile długu Francja, Włoch i Hiszpania będą musiały zrolować w najbliższych miesiącach. Całkiem sporo się tego nazbierało.
Komentarze 0