Co dalej z Facebookiem?
Zeszłotygodniowe wydarzenie tygodnia, debiut Facebooka, największego portalu społecznościowego na amerykańskim rynku pozagiełdowym NASDAQ, a konkretnie ogromne spadki notowań kursu na pierwszych dwóch sesjach po IPO, wznawiają dyskusję na temat przewartościowania, bańki spekulacyjnej w sektorze przedsiębiorstw social media. Facebook, którego cena w debiucie stokrotnie przewyższała zyski bieżące, zdecydowanie rozczarował. W mediach zaczęły pojawiać się komentarze twierdzące, że przecież oczywistą sprawą była realizacja takiego scenariusza – warto powiedzieć, że w sytuacjach takich jak ta dość często słychać tego typu wypowiedzi, wszystko to sprowadza się do dość „oklepanego” już błędu poznawczego nazywanego powszechnie efektem pewności wstecznej. Czy akcje Facebooka są przewartościowane? Być może, ale twierdzenie o oczywistości spadku kursu poniżej 31 USD (szczytowa cena to ok. 45 USD, cena z IPO równa 38 USD) są pewnym nadużyciem. Z całą pewnością portal Marka Zuckerberga ma sporo do udowodnienia, wskaźnik C/Z w dniu debiutu wskazywał na spore przewartościowanie spółki i wysokie oczekiwane zyski Facebooka w przyszłości, czy realne? Czas pokaże. Doświadczenia spółek z sektora web 2.0 wchodzących na giełdę obrazują, że największym problemem portali społecznościowych jest ukształtowanie modelu biznesowego, który umożliwi efektywną monetyzację użytkowników, nie powodując jednocześnie ich zniechęcenia wynikłego z przeładowania serwisu reklamami. Internet jest bardzo specyficzną branżą i niemal jak żaden inny sektor na świecie podlega modom, jeden zły ruch Facebooka może doprowadzić do migracji jego społeczności w inne miejsca. Taki scenariusz dość dobitnie obrazuje ostatnie zachowanie Marka Zuckerberga, który za 1 mld USD zakupił Instagram – 30 milionową społeczność ludzi wymieniających się zdjęciami. Tego typu zachowanie wygląda na swego rodzaju przejęcie defensywne, które w normalnych warunkach jest charakterystyczne dla dojrzałych przedsiębiorstw, a nie dla innowacyjnej, niepokornej firmy za jaką chce uchodzić Facebook. Czy Zuckerberg przepłacił? Bardzo interesujący komentarz CEO Instagramu znajduje się tutaj*. Tę akwizycję można tłumaczyć oczywiście na wiele innych sposobów jak np. chęć pozyskania użytkowników produktów Apple (dla których Instagram do tej pory był zamkniętą niszą, notabene po otwarciu której doszło do absurdalnych reakcji pokroju „Instagram nie dla plebsu z Androidem!”), czy też tłumaczenie tego przejęcia jako zagrywki marketingowej przed bliskim IPO. Powyższe argumenty być może mają swoje uzasadnienie w rzeczywistości, aczkolwiek za wydatkiem rzędu 1 mld USD powinno stać coś więcej. Jak w obliczu pojawiania się kolejnych mediów społecznościowych zachowa się M. Zuckerberg? Czy CEO Facebooka już szykuje się na przejęcie Pinterest? Wielkie przedsiębiorstwa z tradycyjnych sektorów gospodarki nie zostały zbudowane na bazie akwizycji mniejszych, konkurencyjnych firm, lecz poprzez unikatową innowacyjność produktów. Czy Facebook, który w zasadzie jest „jedynie” narzędziem marketingowym, taką unikalność osiągnie? Czy też skupi się na przejęciach mniejszych konkurentów w celu pozbawienia swoich użytkowników alternatyw? Jako spółka publiczna, firma Marka Zuckerberga rozpoczęła nowy rozdział w swojej historii. Do tej pory serwis mógł chwalić się gigantyczną społecznością, która w niedalekiej przyszłości osiągnie wielkość 1 miliarda użytkowników. Teraz oceną Facebooka zajmą się inwestorzy, dla których priorytetem jest zysk, a ten obecnie nie jest satysfakcjonujący dla spółki z taką kapitalizacją. Cena z IPO wskazywała na bardzo wysokie oczekiwane zyski Facebooka w przyszłości. Czy oczekiwania te są realne? Pierwsze dwie sesje po IPO pokazują, że inwestorzy przestali w to wierzyć. Najważniejszym zadaniem Facebooka jest odnalezienie kompromisowego modelu biznesowego, który nie doprowadzi do zniechęcenia użytkowników oraz umożliwi uzyskanie wysokiej rentowności. Mark Zuckerberg stąpa teraz po cienkiej linii, internet jest branżą cechującą się dość niskimi kosztami wejścia, jeden zły ruch Facebooka może doprowadzić do utraty konkurencyjności na rzecz tworzonych w tym momencie kolejnych startupów z sektora social media.
Na sam koniec chciałbym przedstawić komentarz Aswatha Damodarana, niekwestiowanego guru wyceny papierów wartościowych, który w ostatnim czasie przypomniał się mediom ogłaszając, że po okresie 15 lat sprzedał akcje koncernu Apple. Jak pokazały ostatnie tygodnie – udało mu się to zrobić w historycznym szczycie kursu spółki z Cupertino. Damodaran w ostatniej wypowiedzi wycenił Facebooka na 29 USD, twierdząc jednocześnie, że zakupiłby akcje (jeżeli cena byłaby korzystniejsza) nawet pomimo niepewności związanej z przyszłością i ogromnego ryzyka związanego z taką inwestycją (źródło).
*w Internecie pojawiły się podejrzenia, że to nagranie jest sfałszowane
Tags: facebook
Komentarze 0