Wykres tygodnia 02-06.05.2014
Wraz z kolejnymi lepszymi od prognoz, bądź też nie, lecz wciąż obrazującymi poprawę na rynku pracy danymi, kontekst i sposób analizy kolejnych odczytów ulega zmianie.
Dzisiejszy wykres pokazuje obraz rynku pracy trzech gospodarek (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Strefa Euro) w dwóch wymiarach (liczba osób zatrudnionych oraz zmiana średniego wynagrodzenia). W USA prawdopodobnie po piątkowym odczynie NFP zostanie osiągnięty poziom zatrudnienia z szczytu z przełomu 2007 i 2008 roku. Oznacza to, że wszystkie utracone etaty, choć oczywiście w znaczącej mierze o innym charakterze, zostały w gospodarce przywrócone. Jeżeli spojrzymy natomiast na Wielką Brytanię to widzimy, że w tym wypadku szczyt z 2008 roku został już przebity dwa lata temu, czyli zatrudnienie posiada więcej osób niż przed kryzysem. W strefie euro sytuacja wygląda całkowicie odmienne i nie dość, że europejska gospodarka jest daleka od odrobienia strat powstałych przez ostatni kryzys to na domiar złego wciąż się od tego poziomu oddala.
Pomijając sytuację europejską, zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w Stanach Zjednoczonych obecnie tak bacznie jak przedtem obserwowane były dane na temat zatrudnienia, teraz są dane na temat średnich zarobków. Istotę tego tłumaczy przykład Wielkiej Brytanii, gdzie pomimo dynamicznej poprawy na rynku pracy, powolny wzrost wynagrodzeń w obliczu dość znacznej stopy inflacji powodował, że realny dochód gospodarstw domowych kurczył się. Oznacza to, że obywatele de facto pomimo rozwoju odczuwali, że ich sytuacja się pogarsza, a dopóki konsumenci nie posiadają zwiększającego się strumienia gotówki, do tego czasu pozostają wstrzemięźliwi w wydatkach, co z kolei odbija się na gospodarce. Stąd obecnie to właśnie dane na temat zarobków stanowią najważniejszy punkt odczytów z rynku pracy.
Dla strefy euro dane na temat średniej płacy są pominięte, gdyż jej rozkład w wspólnocie posiada na tyle długie ogony, że wartość średnia jest niemiarodajna.
Komentarze 0