Co z tą korektą?
W jednym z ostatnich wpisów wspominałem, że akcje na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie wykazują podobny stopień niedowartościowania jak na początku 2009 roku – u bram dwuletniej hossy na GPW. Jednocześnie mówiłem również, że zanim będziemy świadkami większych wzrostów na naszej giełdzie – powinniśmy poczekać na korektę ostatnich ruchów na rynkach akcji rozwiniętych gospodarek. Warszawska giełda cechuje się znaczną relatywną słabością w porównaniu do S&P500, czy też DAX, w przeszłości taka dekorelacja najczęściej kończyła się dynamicznym odrabianiem strat przez indeksy WIG20, czy taki scenariusz zrealizuje się już w kwietniu? W mojej opinii na większe ruchy wzrostowe na naszym parkiecie musimy jeszcze trochę poczekać – w kwietniu rynki finansowe czekają na rozstrzygnięcie wielu ważnych wydarzeń, zmienność będzie duża, a obecna sytuacja nie przemawia za dalszymi wzrostami rynków akcji. Jakie czynniki mogą przyczynić się do korekty? O tym poniżej:
Kwestia kluczowa – wykupienie giełdy amerykańskiej, która bez większych postojów rośnie od połowy grudnia 2011. Notowania S&P500 kształtują w tym momencie formację klina zwyżkującego, obecna szerokość pasma wahań wynosi jedynie 40 punktów – to bardzo mało, w niedalekiej przyszłości można oczekiwać wybicia dołem z tej formacji. Z niemal identyczną sytuacją mieliśmy do czynienia w okresie 08.2010-03.2011. Zgodnie z tą analogią głębsza przecena na S&P500 jest kwestią czasu. Omawiana powyżej sytuacja znajduje się na wykresie poniżej:
Sprawa druga to ryzyko polityczne, o którym pisałem już wcześniej. W kwietniu odbywają się wybory prezydenckie we Francji oraz (prawdopodobnie) wybory parlamentarne w Grecji. W pierwszym przypadku rynki finansowe boją się wygranej radykalnego kandydata Francois Hollande’a oraz zapowiadanych przez niego reform. Drugi przypadek, jest nieco bardziej skomplikowany, mowa tutaj o kolejnym odcinku „greckiej tragedii.” Rynki finansowe obawiają się objęcia władzy przez populistów, którzy korzystając z bardzo kiepskich nastrojów społecznych (skrajnie antyeuropejskiego nastawienia obywateli Hellady) mogliby zdecydować się na rezygnację z reform gospodarczych, a w konsekwencji zerwanie rozmów z Troiką, wystąpienie ze strefy euro i niekontrolowane bankructwo. Scenariusz ten jest mało prawdopodobny, aczkolwiek jego potencjalne konsekwencje ogromne, dlatego warto o nim wspominać – już nieraz w przeszłości mieliśmy do czynienia ze zjawiskami typu HILPE i wiemy, że ich częstotliwość występowania jest znaczne większa niż wynikałoby to z normalnego rozkładu prawdopodobieństwa.
Kolejnym czynnikiem ryzyka mogącym spowodować głębszą przecenę na parkietach giełdowych jest sytuacja pozostałych gospodarek grupy PIIGS. W ostatnich tygodniach, po uspokojeniu nastrojów na rynku długu Portugalii, na pierwsze miejsce problemów wysunęła się Hiszpania. Wraz z ogromnym bezrobociem (zwłaszcza wśród ludzi młodych) oraz prawdopodobną recesją równowaga finansów publicznych w tym kraju będzie utrudniona , jeśli nie nawet niemożliwa. Deficyt budżetowy przekroczy kryterium z Maastricht co w teorii powinno skutkować nałożeniem sankcji w związku z niedawno podpisanym paktem fiskalnym (choć prawdopodobnie wskutek „nadzwyczajnych okoliczności” Hiszpania zostanie potraktowana „ulgowo” – taka sytuacja obnaża tylko kruche rozwiązania kryzysyu strefy euro zostały zaproponowane przez decydentów UE).
Czwartym problemem dla gospodarki globalnej może być spowolnienie wzrostu gospodarczego gospodarki chińskiej, o problemach Państwa Środka pisałem niedawno w tym miejscu. Prócz wyżej wymienionych kwestii, na rynkach finansowych istnienie szereg innych problemów (jak chociażby konflikt na Bliskim Wschodzie) blokujących dalszą hossę na rynkach akcji, w tym wpisie wymieniłem jedynie najważniejsze z nich.
Zanim omówione powyżej czynniki ryzyka nie zostaną wyjaśnione nie powinniśmy spodziewać się znacznych wzrostów indeksów giełdowych na zachodnich rynkach akcji. Gdy powyższe kwestie zostaną rozwiązane, zmienność spadnie, nastroje na rynkach zostaną uspokojone, a na polską giełdę napłynie kapitał zagraniczny – będziemy świadkami dynamicznych wzrostów polskich indeksów giełdowych, które wtedy powinny szybko zniwelować obecną słabość naszego parkietu. W tym momencie relatywna słabość WIG20 względem S&P500 spowodowana jest głównie brakiem kapitału zagranicznego, tj. dodatkowej płynności. Jest jednak kwestią czasu kiedy zagraniczni inwestorzy instytucjonalni zwrócą się ku rynkom akcji gospodarek wschodzących, pozostaje jedynie czekać na uspokojenie sytuacji rynkowej i spadek awersji do ryzyka, która jak widać po notowaniach obligacji krajów typu safe haven wciąż pozostaje wysoka.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.
Komentarze 2
Wybory w Europie – komentarz – Investio.pl
[…] tym kontekście to ryzyko polityczne jako przyczyna potencjalnej korekty zostało delikatnie oddalone. // wykopywarka wersja standardowa (59×60) var […]
Co z tą korektą? Aktualizacja. – Investio.pl
[…] czasie dość często omawiany w mediach, wspominałem o nim również na naszym blogu w artykule Co z tą korektą? Na wykresie poniżej przedstawiam obecną sytuację indeksu S&P500 wraz z zaznaczeniem […]