Polski złoty – euro najtańsze od 4 lat
Umocnienie dolara niekorzystne dla polskiego złotego
W minionym tygodniu nie było zbyt wielu publikacji makroekonomicznych z Polski jak i innych ważnych gospodarek. Mimo tego tydzień okazał się przełomowym jeśli chodzi o sentyment wobec najważniejszej waluty jaką jest amerykański dolar. Umocnienie dolara widoczne było od początku tygodniu, a środowe minutki z posiedzenia FOMC, w których nie było zbyt wielu gołębich sygnałów, dostarczyły kolejnego bodźca dla kupujących USD. Ma to oczywiście bardzo duże znaczenie dla polskiej waluty, która najsilniej zyskuje tylko w momencie, gdy dolar się osłabia. Utrzymanie się tendencji umacniającej amerykańską walutę będzie zatem negatywnie wpływać na notowania złotego na każdej z głównych par. W tym tygodniu poznamy kilka ważnych odczytów z USA, gdzie dynamika inflacji oraz sprzedaż detaliczna będzie odgrywać kluczową rolę.
Z polskiej gospodarki napłyną natomiast dane o inflacji konsumenckiej oraz tej w wersji bazowej. Dla wskaźnika CPI prognozuje się odwrócenie i wzrost do poziomu -1,3%, co potwierdziłoby projekcje NBP o utworzeniu dołka w pierwszym kwartale 2015 roku. W środę natomiast poznamy decyzję NBP ws. stóp procentowych. Tutaj konsensus jest jasny, gdyż na ostatniej konferencji stanowisko RPP dało do zrozumienia, że cykl obniżek został zakończony. Wiadomość o utrzymaniu obecnego poziomu stóp procentowych może chwilowo umocnić złotego.
Indeks sygnalizuje osłabienie PLNa
Indeks PLN zawrócił od razu po wybiciu ważnego oporu, co daje sygnał do dalszego osłabienie. Spadki mogą rozwinąć się głównej linii trendu lub nawet do dołka poniżej poziomu 71,5 pkt. Ewentualne mocniejsze osłabienie polskiej waluty powstrzymać powinna strefa popytowa w okolicy 71 pkt.
Rozbieżność w korelacji USDPLN i USDEUR
Klika informacji o sile naszej waluty zdradza bardzo ścisła korelacja jaka występuje pomiędzy USDPLN, a USDEUR. Już przy pierwszym spojrzeniu widać, że korekta na obu parach miała nieco inna charakterystykę. USDPLN zniżkował znacznie głębiej , a ostania fala wzrostowa zniosła znacznie mniejszą część korekty niż na USDEUR (odwrócone notowania EURUSD). Świadczy to głównie o sile złotego, którą również widać na EURPLN. Jeżeli zatem założymy, że zarówno USDPLN jak i USDEUR przebiją szczyt, to znacznie dłuższą drogę do pokonania ma USDPLN. Ewentualna konwergencja notowań musiałaby być skutkiem kolejnej fali wyprzedaży na rynkach wschodzących.
Sytuacja techniczna jest również bardzo ciekawa. Obecnie cena znalazła się na równym poziomie 3,80, który wyznacza także pierwszą geometrię 100%. Kolejny opór wyznacza natomiast zasięg największej korekty w fali spadkowej i wypada w okolicy 3,8350. Odreagowanie na tych poziomach może być znaczące, chociaż spadki na nowe minima są raczej mało prawdopodobne. W razie takiego scenariusza strefa popytowa powinna być ich poziomem docelowym. I tak uwagę należy wtedy zwrócić na konfluencję zniesienia 88,6% z zasięgiem 100% (3,6572).
Na interwale H1 można natomiast wyznaczyć bardzo silne wsparcie na zniesieniu 50% (3,7470), dla którego potwierdzenie stanowi poziom ostatniego potwierdzonego szczytu oraz geometria 100%.
EURPLN ociera się o poziom 4 zł
Zakładany od kilku miesięcy długoterminowy scenariusz na EURPLN zrealizował się dość szybko. Wraz z przebiciem dołka na 4,030 otrzymaliśmy potwierdzenie, że budujący się od 2012 roku układ cenowy był korektą ABCD. Aktualnie cena dotarła do równości z impulsem spadkowym z 2012 roku oraz psychologicznego poziomu 4 zł. Trzeba jednak pamiętać, że naturą impulsu jest mała przewidywalność jego zasięgu. Niemniej poziom został zauważy, a dobicie nastąpiło jeszcze przed zniesieniem 78,6% mogącym być kolejnym celem. W długim terminie otwiera się droga nawet do 3,90 a następnie do 3,8250. Wcześniej jednak z dużym prawdopodobieństwem nastąpi silniejsze odreagowanie.
W bliższym spojrzeniu widać, że cena reaguje na przebite dno z 2012 roku (ok. 4,030). Impuls może zatem trwać nadal, a do przyłączenia się do trendu można wykorzystywać setupy na geometrię 100%. Odpowiednie zasięgi korekt zaznaczone są na rys. 7.
GBPPLN testuje przebitą linię. Powrót do wzrostów, czy chwilowe odreagowanie?
W szerszym spojrzeniu widać, że funt przetestował przebitą linię trendu poprowadzoną po szczytach z 2008 i 2012 roku. Cena jednak zawróciła mocno nie z byle jakiego poziomu, bo ze zniesienia 50% mierzenia z interwału miesięcznego.
Tym co przemawia za dalszymi spadkami tej pary to słaba dyspozycja funta, a z technicznego punktu widzenia – przebicie największej korekty w ostatniej fali wzrostowej. Dynamika spadków może jednak być znacząco osłabiona jeżeli umocnienie dolara przybierze na sile. Cena obecnie odbija od ważnego oporu, na który składa się zniesienie 61,8%, ostatni potwierdzony dołek oraz wspomniana już linia trendu z interwału miesięcznego. Jeżeli dane z rynku pracy w Wielkiej Brytanii (piątek) okażą się lepsze od oczekiwań to kurs GBPPLN może nawet powrócić po zniesienie 50% fali spadkowej z 2004-2008 (5,7080).
Tymczasem lokalne opory zaczynają się już od 5,60 i kolejno przez 5,61, 5,6250, aż do 5,64. Ostatni z poziomów, czyli 5,64 stanowi kluczowy opór dla trendu spadkowego.
Inwestorzy dalej nie zadecydowali o kierunku CHFPLN
Pogłębienie dna w minionym tygodniu na tej parze od razu spotkało się z reakcją kupujących, którzy bronią wsparcia w postaci zgrupowania mierzeń Fibonacciego, a mianowicie zniesienia 61,8% oraz zasięgu 112,8%. Sytuacja nie sprzyja obecnie inwestowaniu i należy poczekać na trwalsze wybicie z konsolidacji. Cena na wsparciu sugeruje kupno, jednak gołębia polityka SNB i spadki na EURPLN czynią takie rozwiązanie bardzo ryzykownym. Lepiej zaczekać i sprzedawać po większej korekcie lub wybiciu dołem.
Warto w tym miejscu również zauważyć, że znacząco rozerwała się ostatnio korelacja pomiędzy CHFPLN, a EURPLN. Czy nastąpi konwergencja? Jest to bardzo możliwe np. przy przełamaniu wsparcia na CHFPLN.
Treści przedstawione w niniejszym serwisie zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autorzy i serwis Investio.pl nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.
Komentarze 0